rdfs:comment
| - Dzieci czekają cały rok na tę chwilę. Na pewno wiecie, o czym mówię. O otwieraniu prezentów! Dziewczynki i chłopcy bardzo się starają, aby nie zamknąć opadających z senności powiek - mają nadzieję, że zobaczą kochanego, starego Świętego Mikołaja, kiedy podrzuca prezenty pod choinkę. Co za emocjonujące doświadczenie, prawda? Wesołość, świąteczny nastrój, oświetlona choinka. Wielkie wydarzenie dla wszystkich. - Mikołaj? - Sarah się uśmiechnęła. - Nie, kochanie. - odpowiedział. - Mikołaj nie używa bocznych drzwi. Dziewczynka zmarszczyła brwi. Sarah szybko kiwnęła głową.
|
abstract
| - Dzieci czekają cały rok na tę chwilę. Na pewno wiecie, o czym mówię. O otwieraniu prezentów! Dziewczynki i chłopcy bardzo się starają, aby nie zamknąć opadających z senności powiek - mają nadzieję, że zobaczą kochanego, starego Świętego Mikołaja, kiedy podrzuca prezenty pod choinkę. Co za emocjonujące doświadczenie, prawda? Wesołość, świąteczny nastrój, oświetlona choinka. Wielkie wydarzenie dla wszystkich. Tego właśnie dnia mała Sarah obudziła się w środku nocy. Zasnęła nie wiadomo kiedy. Ale ciche dzwonienie sprawiło, że otworzyła oczy z ekscytacją. Już czas! - pomyślała. W tym roku złapie wreszcie wesołego gościa na gorącym uczynku. Sarah nie marnowała dużo czasu na wyślizgnięcie się z sypialni i przekradnięcie się przez korytarz do salonu - jednak nikogo tam nie ujrzała. Zawiedziona, usłyszała dzwoneczki ponownie, tym razem dźwięk dochodził z kuchni. Mała Sarah podeszła tam na paluszkach. Pchnęła drzwi i zobaczyła mężczyznę ubranego na czerwono. - Mikołaj? - Sarah się uśmiechnęła. - Nie, kochanie. - odpowiedział. - Mikołaj nie używa bocznych drzwi. Dziewczynka zmarszczyła brwi. - Ale - ciągnął mężczyzna - mam dużą paczkę dla twojej mamy. Znajdźmy ją, dobrze? - O! Mogę ci pomóc? - Tak, możesz - odpowiedział. - Ale musisz być bardzo cicho. Sarah szybko kiwnęła głową. - Wiem, gdzie trzeba stanąć, żeby podłoga nie zaskrzypiała. Wziął ją za rękę i poszli w głąb domu.
|