Czyliż zielony sukkub i diabełek sprzeczny Miłość i strach ci wlały do swego kielicha? Czy cię dłoń despotyczna jakiejś mary spycha W toń jakiejś Minturnowej głębiny bajecznej? Chciałbym, ażebyś zdrowia zapachem dyszała I by w łonie twym zawsze silna myśl mieszkała. I by twa krew chrześcijańska drgała w takt rytmiczny, Tak jak w melodii greckiej dźwięków szereg liczny, Gdzie raz Feb, ojciec pieśni, niby król przebywa. To znów Pan włada boski — wielki ojciec żniwa. Image:PD-icon.svg Public domain
Czyliż zielony sukkub i diabełek sprzeczny Miłość i strach ci wlały do swego kielicha? Czy cię dłoń despotyczna jakiejś mary spycha W toń jakiejś Minturnowej głębiny bajecznej? Chciałbym, ażebyś zdrowia zapachem dyszała I by w łonie twym zawsze silna myśl mieszkała. I by twa krew chrześcijańska drgała w takt rytmiczny, Tak jak w melodii greckiej dźwięków szereg liczny, Gdzie raz Feb, ojciec pieśni, niby król przebywa. To znów Pan włada boski — wielki ojciec żniwa. Image:PD-icon.svg Public domain