Krok w przód milowym butem Rząd kamiennych oczu spogląda Na tego, który z serca kikutem Do tej cnotliwej izby zagląda Ściany marmuru złoty pył szlifuje Linie marzeń surrealistycznych Głaszcze, szepce, pieszczotliwie całuje Tańcując poezję słów mistycznych Po platynie ziemię ścielącą Pełźnie zefir złotego łańcucha Szepty i głosy myśli mącą Wzmacniają, leczą słabego ducha A na końcu próg niewzruszony O białolistnych różach wyrośniętych Gdzie kamień podstawy skruszony Zarasta lasem lilii pięknych Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
Krok w przód milowym butem Rząd kamiennych oczu spogląda Na tego, który z serca kikutem Do tej cnotliwej izby zagląda Ściany marmuru złoty pył szlifuje Linie marzeń surrealistycznych Głaszcze, szepce, pieszczotliwie całuje Tańcując poezję słów mistycznych Po platynie ziemię ścielącą Pełźnie zefir złotego łańcucha Szepty i głosy myśli mącą Wzmacniają, leczą słabego ducha A na końcu próg niewzruszony O białolistnych różach wyrośniętych Gdzie kamień podstawy skruszony Zarasta lasem lilii pięknych Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa