About: dbkwik:resource/MfgiJNSFbC-x3FNeGvrQNQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Nie miałem tego na myśli
rdfs:comment
  • thumb|Pianki Byłem twoim najlepszym przyjacielem. Znaliśmy się od przedszkola. Nie mogę zliczyć tych niesamowitych chwil, które spędziliśmy razem. Gdy zmarłeś, stałem tu i płakałem całe dnie. Świat wydawał się dla mnie pusty bez ciebie. Pomyślałem, że jeżeli nie zrobię sobie przerwy i nie posprzątam twojego ciała, mogą mnie znaleźć. Nie miałem tego na myśli. Nie miałem tego na myśli. Nie miałem tego na myśli. Nie miałem tego na myśli. Autor: Avenging Angel Tłumaczenie: Zatherz Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie Kategoria:Filmy
dcterms:subject
abstract
  • thumb|Pianki Byłem twoim najlepszym przyjacielem. Znaliśmy się od przedszkola. Nie mogę zliczyć tych niesamowitych chwil, które spędziliśmy razem. Gdy zmarłeś, stałem tu i płakałem całe dnie. Świat wydawał się dla mnie pusty bez ciebie. Pomyślałem, że jeżeli nie zrobię sobie przerwy i nie posprzątam twojego ciała, mogą mnie znaleźć. Zacząłeś randkować z moją byłą. Chciałem cię wspierać; Nie chciałem wyglądać jakbym był zły za ten pomysł, ale musiałeś wcierać mi to w twarz, co nie? Musiałeś mi mówić jak niesamowicie spędziłeś z nią czas. Musiałeś ciągle pytać się mnie jak mogłem ją zostawić, prawda? Pytałeś dlaczego płaczę. Powiedziałem ci, żebyś się zamknął i wyszedł z mojego domu. Proszę nie bądź na mnie zły. Nie miałem tego na myśli. thumb|335 px|Autor: <a href="http://www.youtube.com/user/DaveTheUseless">http://www.youtube.com/user/DaveTheUseless</a> Następnego dnia zaprosiłem cię na kemping. Cały weekend tylko z nami, dwoma najlepszymi przyjaciółmi. Chciałem naprawić to, że byłem na ciebie zły. Tak na prawdę to taki nie byłem. Byłem poza złością, tak, że byłem w twoich oczach cichy. Urządzaliśmy kempingi wcześniej, więc mieliśmy swoje ulubione miejsce. Zapytałeś się swojej dziewczyny, czy jest dobrze. Ta durna k***a mówiła, że jest dobrze. "To będzie tylko weekend, prawda?" Obawiam się, że nie zobaczycie się przez dużo większy czas, kochające ptaszki. Wybrałem "złą drogę" i znaleźliśmy się gdzieś w lesie. Nikogo innego tu nie było i zaczynało się robić ciemno. Przepraszam, że to nie było nasze ulubione miejsce. Pomyślałem, że możemy przespać się pod gwiazdami razem. Niebo było perfekcyjnie czyste, a ja wziąłem ze sobą teleskop. Zabrałeś wędki, ale sądzę że nie będziemy łowić w środku lasu. Nie bój się, wziąłem dużo jedzenia. Zjedliśmy kolację i podgrzewaliśmy pianki nad ogniem. Zasugerowałeś, że tej nocy możemy użyć teleskopu. Powiedziałem, że możesz iść pierwszy. Oczywiście się zgodziłeś, "przyklejając" swoje oko do obiektywu i pokazując mi konstelacje. Ups! Te wielkie bele drewna które przyniosłeś na rozpałkę? "Przez przypadek" uderzyłem cię w tył głowy jedną z nich. Upadłeś na ziemię nieprzytomny. Przepraszam. Nie miałem tego na myśli. Obudziłeś się leżąc na ziemi, teraz obwinięty w nylonowy przewód który wziąłem tylko na to specjalne wydarzenie! Także zakleiłem twoje usta. Nie chciałem słuchać twoich krzyków i błagań. To było trudne nawet bez tego. Dla ciebie było to najpierw zabawne, bo myślałeś że to jakiś chory żart. Zawsze byliśmy ludźmi z chorymi pomysłami, mówiąc jak torturowalibyśmy ludzi których nienawidzimy, gdybyśmy mogli. Oh, jak ironiczne było to, że mój wspólnik ma być moją pierwszą ofiarą. Przestałeś się śmiać, kiedy wyciągnąłem nóż. Sądzę, że nie było to śmieszne, kiedy otarłem nóż o twoje gardło, gdy cienka smuga krwi przepływała przez te małe rany. Widok krwi spowodował, że straciłem nad sobą panowanie. Chciałem cię zabić wolno i boleśnie. Przepraszam, że włożyłem nóż w twój bok. To był moment, w którym pierwszy raz usłyszałem twoje stłumione krzyki. Wyciągnąłem mój nóż, krew spływała z twoich ran. Na szczęście, nie trafiłem w nic ważnego. To by zakończyło naszą zabawę. Może przez ten pierwszy etap zrozumiałeś, przez jaki ból emocjonalny przechodziłem. Już wypełniłem moją misję, "oko za oko", ale nie mogłem tylko pozostawić cię przegranym. Może nawet naszczurzyłbyś na mnie i poszedłbym do więzienia. To nie mogło się teraz stać, prawda? Odciąłem twoją skórę z rąk i dłoni, okazując mięso i więzadła. Wziąłem trochę soli i posypałem nią twoje wystające mięso. Krzyczałeś i trząsłeś się z bólu. Sól musiała mi się wyślizgnąć z rąk. Nie miałem tego na myśli. Zacząłem pocierać tą sól. Tym razem twoje krzyki były tak głośne, że można by nawet powiedzieć że w ogóle nie stłumione. Oj, musiałem coś naciągnąć. Zacząłeś cicho marudzić i płakać. Ach, nie bądź smutny! Zaplanowałem ten kemping tylko dla ciebie! Obiecałem ci, że wkrótce skończę. Jesteś głodny? Może chcesz kolejną piankę? Wyglądałeś na leżącego wygodnie na tej ziemi, więc pomyślałem, że byłoby fajnie, gdybym upiekł ci jedną! Wziąłem jedną piankę i nabiłem na metalowy, cienki kijek. Trzymałem ją tak długo, aż się zapaliła. Odkleiłem taśmę z twoich ust, niespodziewanie wcale nie krzyczałeś! Powodem twojego poprzedniego krzyku musiało być rozdarcie czegoś. Ta pianka spowoduje, że poczujesz się lepiej! Chciałem ci ją dać, ale ty obróciłeś swoją głowę. Jak głupi byłeś żeby odrzucić mój dobry czyn! Trzymałem twoją głowę prosto, ale nadal nie chciałeś otwierać ust. Przypomniałem sobie, że wziąłeś że sobą metalowy młotek. Nie używaliśmy namiotów, ale ty nigdy nie brałeś czegoś do użycia tylko jeden raz! Uderzyłem młotkiem w twoje zęby, otwierając moją drogę do twojego gardła. Och, to źle, twoja dziewczyna uwielbiała twój uśmiech! Odszedłem na chwilę, aby upiec ci nową piankę, patrząc jak wypluwasz szczątki swoich zębów i krew. Przez ten czas pierwsza już wystygła. Jest dobrze, wziąłem jeszcze kilka! Tym razem zaakceptowałeś to, wijąc się wokół jakby coś paliło twoje gardło. Nie lubisz jej? Włożyłem kijek do twojego gardła, przenosząc palącą się piankę jeszcze niżej. Jeszcze więcej krwi spłynęło z twoich ust, kiedy wbiłem i wyciągnąłem kijek z twojego gardła. Włożyłem go tak daleko, że zakneblowałeś się i zwymiotowałeś. Potem nie mogłeś oddychać, więc postanowiłeś uciąć sobie drzemkę. Twoje powieki opadły. Słuchałem wcześniej twojego oddechu, ale już nie mogłem go usłyszeć. Chyba te ruchy były zbyt gwałtowne. Byłeś dobrym przyjacielem; odpuścisz mi. Nie miałem tego na myśli. Autor: Avenging Angel Tłumaczenie: Zatherz Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie Kategoria:Filmy
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software