About: dbkwik:resource/MlcvSPrawKJhD15iHPTstQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Pod krzyżem
rdfs:comment
  • W łagodnie zmierzchłej dali słychać ciche Gwary wsi dobrej, kędy po dniu pracy Troski się dzienne na spoczynek kładą, Jako się kładą siwe dymu smugi Na ziemię, sennie ze strzech się snujące, A ukojona cisza słodko gędzie Podzwonną dniowi pieśnią skrytych świerszczy. Na dróg rozstaju pustym i odludnym Na czarnym krzyżu wisi uwieńczony Cierniami Chrystus nagi i samotny I w oddal patrzy gasnącą źrenicą Tak beznadziejnie smutno i rozpacznie, Jakby nad krzyżem już nie było nieba, A pod tem niebem wielkiej, pięknej ziemi.
dcterms:subject
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz ze zbioru W cieniu miecza
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Leopold Staff
abstract
  • W łagodnie zmierzchłej dali słychać ciche Gwary wsi dobrej, kędy po dniu pracy Troski się dzienne na spoczynek kładą, Jako się kładą siwe dymu smugi Na ziemię, sennie ze strzech się snujące, A ukojona cisza słodko gędzie Podzwonną dniowi pieśnią skrytych świerszczy. Na dróg rozstaju pustym i odludnym Na czarnym krzyżu wisi uwieńczony Cierniami Chrystus nagi i samotny I w oddal patrzy gasnącą źrenicą Tak beznadziejnie smutno i rozpacznie, Jakby nad krzyżem już nie było nieba, A pod tem niebem wielkiej, pięknej ziemi. Pod krzyżem w niemej zadumy postawie, Wsparty ramieniem o męczeńskie drzewo, Młodzieniec nagi i cudownie piękny Stoi w kwitnącej siłą ciała wiośnie, W koźlęcej jeno na ramionach skórze, Z gałęzią winną w kędzierzawych włosach Z fletnią z trzciny w opuszczonej ręce I z dziwnie smętnej pogody uśmiechem, Głosem pieściwym, jak powiew w winnicy, Mówi objąwszy pień krzyża ramieniem: „Bracie! Wysoko tak przybili ciebie, Że chcąc cię objąć uściskiem miłości, Której uczyłeś słowem i cierpieniem, Muszę ramieniem swym drzewo twe opleść, Jak je oplata wino, które posiał Czas u stóp krzyża i które, wyrósłszy, Pędem najwyższym dziś sięga Ci serca. Kochałem drzewa, winorośl i trzcinę, Wszystko, co żywi się wodą i słońcem, Rośnie i szumi na wietrze, i śpiewa. Owocem kochał i zbóż sypkie ziarna, W które swą duszę złotą słońce wlewa I dając ludziom spożywać ją chlebem, Całuje nieba całunkiem ich serca, I niesie w winie pozdrowienie życia, Jak ty żegnałeś ich chlebem i winem. Zwierzętam kochał ciche i łagodne, Pstrą tygrysicę i gibką panterę, Co z wesołymi moimi pochody Szły za mym tyrsem posłuszne i ciche; Kochałem śpiewy, śmiech, radość i młodość, Których tyś nie chciał kochać, może przeto, Żem nazbyt młody wówczas, nie rozumiał W tańca i szału i śpiewu nadmiarze, Pomazan wina czerwonym osadem, Że chociaż wino słodycz boską kryje, Jednak słodyczy nadmiar jest piołunem. „Lecz i jam cierpiał prześladowań męki I ja leżałem w zimowym grobowcu I nauczyła mnie boleść mądrości, A mądrość ślepe otwarła mi oczy, Które się zlękły widząc, obudzone, Że ciągle jeszcze bolejesz na krzyżu, Że rany w boku nie pokryła blizna, A cierń twej skroni nie zakwitł różami. „Czy nikt ci nie chciał pomódz? Nikt zdjąć z krzyża? Mogliż tak długie wieki bezlitośnie Patrzeć na twoją mękę i konanie A nikt oliwą ran ci nie namaścił? Mogliż wciąż paść się ofiarą twej męki A nie dać ożyć ci, nie wskrzesić ciebie, Nie zbawić w sercu ofiarą radości? Idąc ku tobie zbierałem po drodze Słowa i myśli ludzkie i poznałem, Że ludzie muszą być źli lub szaleni, Bo opłakują zmarłych, a nie płaczą, Własnej młodości, co kona znękana, Otruta czadem przeświętego smutku! „Więc sam przyszedłem, aby zdjąć cię z krzyża, By wyjąć gwoździe z twoich stóp i dłoni I skroń miast cierniem ubrać winogradem. Przyszedłem do cię, bo chwila naszego Przyszła przymierza. Widzisz? Żniwo wkoło! Brzemieniem snopów obciążone wozy; Winograd zwisa wezbraną jagodą, Jak piersi pełne słonecznego mleka; Ule są ciężkie od słodkiego złota, Jak niegdyś twoje usta miodopłynne; Owoc dościgły kłoni się ku ziemi, Jako ku tobie dojrzałe me serce. Spojrz ku mnie! Deszcze ciepłe, co me nagie Ciało zwilżają kroplistą pieszczotą Chmury żywiącej w parne noce letnie, Zmyły już ze mnie ślad mętnego moszczu. „W zimowym grobie, jako ty, leżałem, Męka bolesnej zrównała nas śmierci, Niechaj nas zrówna także szczodre życie, Co mnie słodycze dało, tobie boleść, Mnie wieniec winny, tobie oplot z cierni, Mnie śpiewną fletnię, tobie łzy milczące. „Bracie mój smutny! Daj mi dłoń zranioną, W którą włożono ci szyderczo trzcinę, Byś pustym, wietrznym tym królował berłem. Patrz! Jam ją podjął, pociąłem na fletnię I dzisiaj trzcina, która niewzruszenie Pod ust twych bladych westchnieniem milczała, Żyje i śpiewa pod mych warg oddechem, Słodko, jak miody, co się kryły w wosku, Którym zlepiłem nierówne piszczałki. Niech pieśń tej fletni miłości nas złączy, Jak już łączyła twój ból i mą radość." Był wieczór letni. Na miękkich niebiosach Wykwitły cicho złotych gwiazd źrenice, Nadziemskie świadki świętej, ziemskiej chwili, Co godzi jawę dnia z marzeniem nocy I srebrne kwiaty tęsknoty otwiera Dla rosy przeczuć i dla nasion cudu I czyni ciszę modlitwą natchnienia. A pośród ciszy, która stapia ziemię Z bezkresem niebios, Chrystus podniósł czoło I zdjąwszy rękę z krzyżowego ćwieka I wieniec cierni zrzuciwszy ze skroni, Podał dłoń z słodkiej dobroci uśmiechem Pięknemu u stóp swoich młodzianowi, Który nań patrzył z miłosnym zachwytem. I zstąpił z krzyża ku niemu i złożył Na czole jego długi pocałunek, Głęboki jako życia tajemnica I przyjął z trzciny wyrzezaną fletnię I wieniec z wina, chłodny jak cień w skwarze. A ów koźlęcą przepasany skórą Dźwignął krzyż krzepko na młodzieńcze bary I obaj, wziąwszy się wzajem za ręce W świat polną drogą poszli zgodnym krokiem... A pod gwiazdami rozległa się w ciszy Cudna pieśń fletni: o snach i tęsknocie, O łzach i śmiechu, szczęściu i cierpieniu I echem niosła się hen w dal po łęgach, Święta, jak dźwięki pobożnych organów, Wielka jak życie, głęboka jak serce.
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software