rdfs:comment
| - Jakże go trudno spod czaszki wygnać, Wrzawą po żyłach przebiega w tętna, Płynie powietrzem, napełnia cmentarz, Pod ziemią dzwoni, brzęczy jak sygnał. Tupot stóp ciągły w mogiły wsiąka, Tupot nad nami dotąd nie zamilkł. Mierzą nas w marszu, mierzą krokami, Wkoło stóp tysiąc po nas się błąka. Wiatr liście uschłe, wiatr próchna niesie, Deszcz szary tłucze w wieńce blaszane, Omywa szary, cmentarny kamień. Listopadowa wlecze się jesień... Idą nad nami zmieszani z tłumem, Krok takt wybija, takt w trumny stuka. Wiatr krzyże schylił, deszcz wstęgi spłukał, We mgłach nad nami jak kasztan szumi.
|
abstract
| - Jakże go trudno spod czaszki wygnać, Wrzawą po żyłach przebiega w tętna, Płynie powietrzem, napełnia cmentarz, Pod ziemią dzwoni, brzęczy jak sygnał. Tupot stóp ciągły w mogiły wsiąka, Tupot nad nami dotąd nie zamilkł. Mierzą nas w marszu, mierzą krokami, Wkoło stóp tysiąc po nas się błąka. Wiatr liście uschłe, wiatr próchna niesie, Deszcz szary tłucze w wieńce blaszane, Omywa szary, cmentarny kamień. Listopadowa wlecze się jesień... Idą nad nami zmieszani z tłumem, Krok takt wybija, takt w trumny stuka. Wiatr krzyże schylił, deszcz wstęgi spłukał, We mgłach nad nami jak kasztan szumi. Barwną konnicą, szarą piechotą Ciągną nad nami w poranki słotne - Piersi nas bolą, wieńce nas gniotą, Wieńce blaszane, wstęgi wilgotne! Niepokój szumi w warszawskim wietrze, Stada jaskółek w górę wzleciały - To tylko z chwastów, z ścierni sczerniałych Wilgoć trująca sączy się w przestrzeń. Ciągną nad nami, płyną zwycięsko Kwiaty u hełmów, w lufach gałązki... O, matko-smierci! W wietrze się trzęsą Bezlistne drzewa - rózgi liktorskie!... Image:PD-icon.svg Public domain
|