Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| |
rdfs:comment
| - Ale od sięgającej niebiosów katedry Szyją, co w gwiazdy wpiła żądło śmigłej struny, Milszą mi twarz Melodii... jak srebrna twarz Luny Widna przez powiązane w las akordów cedry. Lecz piękności natury są jeszcze wspanialsze... Kwiat wyższym jest od pieśni — od symfonii morze — Od morza tylko niebo gwiaździste. — Tu może Koniec?... Czy schody piękna idą jeszcze dalsze?... Tak! — choć klęczę przed tymi, modlę się i szlocham... Znam piękność, wobec której tak to wszystko blednie, Zimne i mdłe... jak świeca zapalona we dnie — Przy tobie, słońce moje, ty, którego kocham.
|
dcterms:subject
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - Ale od sięgającej niebiosów katedry Szyją, co w gwiazdy wpiła żądło śmigłej struny, Milszą mi twarz Melodii... jak srebrna twarz Luny Widna przez powiązane w las akordów cedry. Lecz piękności natury są jeszcze wspanialsze... Kwiat wyższym jest od pieśni — od symfonii morze — Od morza tylko niebo gwiaździste. — Tu może Koniec?... Czy schody piękna idą jeszcze dalsze?... Tak! — choć klęczę przed tymi, modlę się i szlocham... Znam piękność, wobec której tak to wszystko blednie, Zimne i mdłe... jak świeca zapalona we dnie — Przy tobie, słońce moje, ty, którego kocham. Image:PD-icon.svg Public domain
|