Ten luby uśmiech, gdy się widziéć daje Przelewa we mnie zmięszanie i trwogę, Tak, że cię widząc słów mi niedostaje, Mówić nie mogę. Głos wemnie milknie, a w żyły się tłoczy Tajnego ognia moc nieugaszona Szmer szumi w uszach i mglista zasłona Spada na oczy. Pot występuje; zimne drżenie na raz Przejmuje ciało, puls, oddech ustaje Już niemam czucia i już mi się zdaje Że skonam zaraz. Zobacz też: Z Safony (Nie będzie słodziej i w niebie...) — inny przekład tego wiersza Zobacz też ten tekst w innych językach:
Ten luby uśmiech, gdy się widziéć daje Przelewa we mnie zmięszanie i trwogę, Tak, że cię widząc słów mi niedostaje, Mówić nie mogę. Głos wemnie milknie, a w żyły się tłoczy Tajnego ognia moc nieugaszona Szmer szumi w uszach i mglista zasłona Spada na oczy. Pot występuje; zimne drżenie na raz Przejmuje ciało, puls, oddech ustaje Już niemam czucia i już mi się zdaje Że skonam zaraz. Zobacz też: Z Safony (Nie będzie słodziej i w niebie...) — inny przekład tego wiersza Zobacz też ten tekst w innych językach:
* The Poems of Sappho: 2nd Poem (w języku angielskim)
* Сафо (w języku rosyjskim) Image:PD-icon.svg Public domain