rdfs:comment
| - Przez las wiedzie droga równa — w kilku tylko miejscach spadzista i stroma. Wichura nocna postrącała dużo wątłych gałązek i liści,— dębowych liści. Teraz o porannym świtaniu krople wody lśnią na tych opadłych, bezradnych liściach — błyszczą, mienią i skrzą. Zwinny cień Dziewczyny przesuwa się pośród mchów i paproci — pośród wysokich pni nieruchomych drzew. Cień wąski i długi. Cały las ożył tym cieniem. Złocą się pnie drzew i siwieją na przemian. Wedle cienia, wedle ruchu, wedle mijania, wedle życia. Dopiero w dzielnicy mroków znikł cień, — teraz idzie Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Przez las wiedzie droga równa — w kilku tylko miejscach spadzista i stroma. Wichura nocna postrącała dużo wątłych gałązek i liści,— dębowych liści. Teraz o porannym świtaniu krople wody lśnią na tych opadłych, bezradnych liściach — błyszczą, mienią i skrzą. Zwinny cień Dziewczyny przesuwa się pośród mchów i paproci — pośród wysokich pni nieruchomych drzew. Cień wąski i długi. Cały las ożył tym cieniem. Złocą się pnie drzew i siwieją na przemian. Wedle cienia, wedle ruchu, wedle mijania, wedle życia. Dopiero w dzielnicy mroków znikł cień, — teraz idzie Dziewczyna sama, bez towarzysza. Sama, jedna, wyrosła z globu w kształcie najpiękniejszym. Oświeca mroki. Rozstępują się przed nią. Droga, świt, ziemia, Dziewczyna! Image:PD-icon.svg Public domain
|