rdfs:comment
| - Przesuwają się przede mną ciche Jak korowód pokutniczych cieni; Żadnej lice krwią się nie rumieni, Porzuciła każda ziemską pychę. Już ten hufiec skończył z losem wojny, A choć może w jego polskim łonie Siedem mieczów Przenajświętszej tonie, Jest — jak zgliszcza — cmentarnie spokojny. Wczesnym rankiem spotkasz je na mieście Z opuszczoną idące powieką, Z dzbanuszkami po wodę, po mleko, Przy gołębi zbudzonych szeleście. Ptaki chmurą ulatują białą Nad białymi głowami staruszek, O źdźbło proszą, o chleba okruszek... (Nigdy, nigdy ich to nie mijało.) Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Przesuwają się przede mną ciche Jak korowód pokutniczych cieni; Żadnej lice krwią się nie rumieni, Porzuciła każda ziemską pychę. Już ten hufiec skończył z losem wojny, A choć może w jego polskim łonie Siedem mieczów Przenajświętszej tonie, Jest — jak zgliszcza — cmentarnie spokojny. Wczesnym rankiem spotkasz je na mieście Z opuszczoną idące powieką, Z dzbanuszkami po wodę, po mleko, Przy gołębi zbudzonych szeleście. Ptaki chmurą ulatują białą Nad białymi głowami staruszek, O źdźbło proszą, o chleba okruszek... (Nigdy, nigdy ich to nie mijało.) Potem znika sędziwa biedota, Twarze z drewna rzezane lub z wosku. Życia, zda się, wiszące na włosku. Wątłe ciała, którymi wiatr miota. Znika całe rzewno-śmieszne gronko, Przyodziane w wyrudziałe szmaty (Które jednak mogły być przed laty Aksamitem lub dragą koronką). Teraz kościół świętości ich strzeże... U Pijarów lufo u Augustianów, Lub w Katedrze przy grzmocie organów W pierś się biją i mruczą pacierze. Tu dopiero czują się u siebie, W domu Boga są jak w swoim domu, A gdy kiedy wśród cudów ogromu Która zaśnie, przebudza się — w niebie... Takie szare, zbiedzone, bez treści... Lecz gdy księgę dni swoich otworzą, Czytasz — ręką nakreślone bożą Lub szatańską — szalone powieści. Jedna miała burzliwy poranek, Drugą gromy raziły w południe, Tamta młodość przemarzyła cudnie, Owej życie — burz i orgii wianek. Wichr, co ptaka i śmiecie, i kwiatek W jeden strąca dół skrzydły mocnemi, Wichr przeznaczeń — z różnych kątów ziemi Tu je przywiał na życia ostatek. Dziś w staruchach u mogiły progu Nie rozpoznasz demona, anioła — Wszystkie kornie pochyliły czoła, Wszystkie w służbę oddane są Bogu... Image:PD-icon.svg Public domain
|