About: Transkrypt:Odcinek 37   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

Witam w kolejnym odcinku programu najgorszych gier wszechczasów. Dzisiaj zmierzę się z tunelowym hitem, prawdziwym dziełem sztuki, z grą stworzoną przez naszych rodaków. Oto przed wami: Czarnobyl: Terrorist Atak. Zapraszam do oglądania!

AttributesValues
rdfs:label
  • Transkrypt:Odcinek 37
rdfs:comment
  • Witam w kolejnym odcinku programu najgorszych gier wszechczasów. Dzisiaj zmierzę się z tunelowym hitem, prawdziwym dziełem sztuki, z grą stworzoną przez naszych rodaków. Oto przed wami: Czarnobyl: Terrorist Atak. Zapraszam do oglądania!
dcterms:subject
abstract
  • Witam w kolejnym odcinku programu najgorszych gier wszechczasów. Dzisiaj zmierzę się z tunelowym hitem, prawdziwym dziełem sztuki, z grą stworzoną przez naszych rodaków. Oto przed wami: Czarnobyl: Terrorist Atak. Zapraszam do oglądania! Gra została stworzona 4 kwietnia tego roku przez studio Silden, które jest znane z gier: Alcatraz wydanej w 2010 przez City Interactive, Traktory: Puchar Sołtysa, stworzonej w tym samym roku, a wydanej przez PLAY oraz z dzisiejszego tytułu, także wydanego przez jakże znane i lubiane PLAY. Jak więc prezentuje się ta gra? Już za chwilę się przekonamy, ale najpierw, oceny z portali internetowych. Nareszcie, znalazłem jakieś recenzje internetowe. Gamezilla.pl wystawiła Czarnobylowi 2 na 10, świat gry.pl wystawił także 2 na 10, punkt gier wystawił 1 na 6, natomiast średnia ocen w gry online wynosi 2 i 6 dziesiątych na 10. Tradycyjnie, zaczynamy od tego co widnieje najpierw, czyli główne menu, które definitywnie jest jedną z największych zalet gry. Możemy rozpocząć nową grę, wczytać, zmienić dźwięk, sterowanie i opcje, zobaczyć kto stworzył tą szmirę plus kto ją wydał oraz – najlepsza opcja – wyjść. Widać, twórcy inspirują się najlepszymi w fachu, tak samo jak studio Calaris, kategorie w opcje zostały bezużytecznie pocięte i nie ma wszystkiego w jednym przycisku, tylko w 3. A poza tym, rozdzielczość możemy zmienić w okienku podczas włączenia gry. Już sama gra od początku mówi nam, żebyśmy trzymali się mocno, bo mamy styczność z teragównem. Kolejną rzeczą jest interfejs. W lewym dolnym rogu jest pokazana minimapa, w której oprócz środowiska oraz niewidzialnych ścian, gdy się dostatecznie przybliżymy, możemy zobaczyć punkt do zakończenia aktualnego celu. Natomiast w prawym dolnym rogu znajduje się rysunek posiadanej aktualnie broni, amunicja do niej oraz liczba posiadanych granatów. Na dole pojawiają się różne informacje o zadaniach, a podczas chodzenia, mamy pokazaną gwiazdkę z liczbą metrów do danego punktu. Had jest poprawny i nie mam do niego zastrzeżeń, w przeciwieństwie do NIEISTNIEJĄCEJ FABUŁY. W grze jesteśmy jednoosobową armią, która jest wysłana, by zlikwidować terrorystów, którzy chcą wysadzić Czarnobyl. I to tyle, czego oczekiwaliście?! Fabuła jest naprawdę cienka, mam wrażenie, że została dodana tylko po to, by wyjaśnić, co tutaj do jasnej cholery robimy. Gdyby nie tytuł oraz licznik gajgera, myślałbym, że akcja rozgrywa się na jakimś wypizdowie koło biedronki. Naprawdę, nie raz byłem zażenowany koszmarnym układem zdarzeń podczas gry. Lecz nie samą fabułą człowiek żyje, a jeśli chodzi o fpsa, czas się przyjrzeć naszym uzbrojeniem oraz przeciwnikami, z którymi będziemy walczyć. W grze mamy 6 pukawek: pistolet, hybrydę snajperki i karabinu maszynowego, kałasza, strzelbę, oraz snajperkę. Może nie ma dużo broni, ale przynajmniej w porównaniu do innych nowożytnich fpsów, możemy nosić je wszystkie. Wszystkie bronie są skuteczne, lecz niestety najwięcej amunicji dostajemy do standardowego ak47. Pewnie myślicie – czego ty chcesz? Przecież to kałasz. Z wrogów robi jesień średniowiecza. Przecież nie mogli tego spieprzyć! Problem w tym, że to zrobili. Owa giwera podczas strzelania totalnie nas oślepia. Co za chory skurwysyn wpadłby na tak idiotyczny pomysł! Ale jak przedstawiają się wrogowie, zapytacie. Mamy ich w całej grze 2 RODZAJE! Tak, 2, RODZAJE! Z czego drugi model pojawia się w dwóch góra trzech krótkich misjach. Nie raz dostawałem świra, gdy zobaczyłem kolejnego terrorystę w tych samych ubraniach. W dodatku, nie dość, że modeli jest tyle co kot napłakał, to jeszcze ciągle się respawnują bez jakiej kolwiek przerwy. (Cytat z gry: <>) W pełni się z tobą kurwa zgadzam Jurij. Fala klonów atakuje nas nie tylko w trakcie chodzenia po czarnobylskich okolicach, nie tylko w tunelu, ale także, podczas jazdy drezyną. W dodatku opanowali tajną sztukę teleportacji. Zobaczcie tutaj, podczas strzelania, do grupki oszołomów, kilka sekund później kolejny teleportuje się z tyłu. Nie wiedziałem, że w Czarnobylu istnieją już teleporty. Sztuczna inteligencja też nie jest na dobrym poziomie, może czasem mogą nas zabić, jeśli jest ich naprawdę sporo, ale głównie stoją, albo krecą się w kółko strzelając śrutem co kilka sekund. W dodatku, najbardziej wyposażeni przeciwnicy, nie mogą trafić naszego bohatera nawet pierdolonym RPG. CO TO KURWA JEST? Oprócz tego, ragdole to czysty kataklizm, nie dość, że wrogowie wyczyniają najróżniejsze salta, to jeszcze, gdy strzelimy w odpowiednim miejscu, dzieje się to. Ja pierdole. To jedyne słowa, które mi przychodzą do głowy w tej chwili. Prawdziwe brawa dla twórców. Teraz o misjach. Mamy ich jedenaście. W dodatku, gra jest zróżnicowana. Raz jesteśmy w tunelu, raz odwiedzamy farmę, a raz, w misji Ostra jazda kierujemy… niezniszczalną drezyną. Niestety na tym zróżnicowanie się kończy, bo gra jest bardzo schematyczna: najpierw zabijamy terrorystów, później dostajemy pochwałę od pani przez radio i znowu wykańczamy wrogów: jest to zaprawdę nużące. Oprócz tego poziomy są różnej długości oraz są odrobinę wymagające, więc same się nie przechodzą. Szczególnie ostatni jest jednym z tych najbardziej frustrujących. Nie dość, że ostatnia misja jest na czas, to w dodatku, ten licznik kłamie. Tak naprawdę wroga możemy zabić do 6 minuty, więc to całe odliczanie, to pierdolone oszustwo. Całą godzinę męczyłem się nad ostatnią misją, co wraz z poprzednimi misjami, daje, 5 godzin. Całkiem dobry wynik jak na budżetówkę. Teraz o oprawie zarówno wideo jak i audio. Grafika jest dosyć średnia, ale nie jest źle. Modele broni oraz wrogów są dobrze wykonane, tak samo pojazdów np. drezyna czy helikoptery. Niestety nie jest tak różowo w przypadku tekstur, które są niskiej jakości. Tak samo jest z efektami, wybuchu prezentują się słabo, a animacja wystrzeliwania pocisku jest brzydka. A animacja upadania na glebę to czysty absurd, ale i tak nie jest źle, jak mogłoby być. Nie można tego natomiast powiedzieć o audio. Choć muzyka może ujść, to dubbing to kompletna masakra. Może jest szczypta akcentu w aktorach, którzy podkładają głos, ale robią to tak nieudolnie, że aż boli. Odgłosy broni są nawet dobre, ale okrzyki śmierci wroga, mój boże… zresztą, co będę mówić, posłuchajcie tego sami. Podsumowując: gra to szmelc. Może na kaszankę ma niespodziewanie dobrą grafikę i trwa więcej niż nie jedna gra z tego przedziału cenowego, to gra „ nadrabia schematycznością, powtarzalnością oraz sztuczną, inteligencją. W dodatku w każdej misji wrogowie respawnują się gdzie popadnie oraz ciągle brakuje amunicji do najbardziej użytecznych broni. W dodatku, w grze nawet nie ma praktycznie fabuły oraz mapy nie przypominają Czarnobylskiego środowiska. A wiecie, co jest najgorsze. Naprawdę, chcecie wiedzieć co jest najgorsze? Nie dość, że studio odpowiedzialne za to gówno tworzy sequela tego cudaka, to jeszcze, to gówno jest bestsellerem w Rosji. JAK DO CHUJA TA GRA JEST TAK DOBRZE SPRZEDAWANA W JAKIM KOLWIEK KRAJU? Ale dobra, czas na oceny.
is After of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software