rdfs:comment
| - Czujemy dłonie życia ponad głową naszą, Co wciąż ku nam sięgają bezlitosną harpią. Jeśli nam w duszy światło zabłyśnie - zagaszą, Jeżeli zawonieje kwiat blady - wyszarpią, Gdy fale myśli, bite burz wściekłością grzmiącą, Ułożą się spokojnie - fal spokój zamącą, A my wśród nocy trwogi niemej jęcząc w męce, Jak tchórze i służalce, całujem te ręce.
|
abstract
| - Czujemy dłonie życia ponad głową naszą, Co wciąż ku nam sięgają bezlitosną harpią. Jeśli nam w duszy światło zabłyśnie - zagaszą, Jeżeli zawonieje kwiat blady - wyszarpią, Gdy fale myśli, bite burz wściekłością grzmiącą, Ułożą się spokojnie - fal spokój zamącą, A my wśród nocy trwogi niemej jęcząc w męce, Jak tchórze i służalce, całujem te ręce. O, bo tak mało w duszy jest twojej, heloto, Z buddyjskiego ascety, co kochał milczenie Umarłych, głuchych pustyń i z wielką tęsknotą Patrzał w otwartych grobów niezgłębione cienie, I kojącej siostrzycy, bladej, dobrej pani, Śmierci, pogodną swoją duszę składał w dani, By spać w lotosów ciszy po ziemskich burz wirze: A tyle z psa, co, bity, stopy panu liże.
|