Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| - Katedra Najświętszéj Panny Paryzkiéj/K10/6
|
rdfs:comment
| - — Czy to ty, mistrzu? — spytał Gringoire. Postać się podniosła. — A męko piekielna! W ukropie mię kąpiesz, Gringoirze. Oto strażnik z wieży Ś-go Gerwazego odkrzyczał pół do drugiej z północka. — Ba! nie moja w tem wina — sarknął Gringoire — lecz wina czat kasztelańskich i króla Jegomości. Oto żem wymknął chwacko. Wciąż chybiam szubienicy. Takie już me przeznaczenie! — Chybiasz wszystkiego — wtrącił drugi. — Lecz śpieszmy. Masz hasło? — Wyobraź sobie, mistrzu, widziałem króla. Od niego idę. Rajtuzy nosi kałamajkowe. Istna awantura. — Mam. Nie lękaj się mistrzu. Płomyk obrączkowy! — Mam klucz od wież.
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| - KSIĘGA DZIESIĄTA.
- VI. „Płomyk obrączkowy”
|
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
| |
adnotacje
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - — Czy to ty, mistrzu? — spytał Gringoire. Postać się podniosła. — A męko piekielna! W ukropie mię kąpiesz, Gringoirze. Oto strażnik z wieży Ś-go Gerwazego odkrzyczał pół do drugiej z północka. — Ba! nie moja w tem wina — sarknął Gringoire — lecz wina czat kasztelańskich i króla Jegomości. Oto żem wymknął chwacko. Wciąż chybiam szubienicy. Takie już me przeznaczenie! — Chybiasz wszystkiego — wtrącił drugi. — Lecz śpieszmy. Masz hasło? — Wyobraź sobie, mistrzu, widziałem króla. Od niego idę. Rajtuzy nosi kałamajkowe. Istna awantura. — Kądzielo ty rozpaplana! i cóż mi do twoich awantur? Czy masz hasło opryszków? — Mam. Nie lękaj się mistrzu. Płomyk obrączkowy! — Dobrze. Inaczejbyśmy nie dotarli do kościoła. Wszystkie do koła ulice przecięte. Szczęściem, hołota napotkała zdaje się na opór. Być może, że staniemy jeszcze w czas. — Tak, mistrzu. Ale jak wejdziemy do Notre-Dame? — Mam klucz od wież. — A jak ztamtąd wyjdziemy? — Z tyłu klasztoru znajduje się furtka wychodząca na Wygon, a ztamtąd jest wyjście ku rzece. Wziąłem z sobą klucz, i łódź u brzegu uwiązałem tego rana. — Alem się gracko wywinął zpod szubienicy! — począł znów swoje Gringoire. — Nie marudź-że! Idźmy! — przerwał drugi. Obaj szybkiemi kroki skierowali się w stronę Grodu.
|
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
of | |
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
of | |