Jeszcze! Pieśń się przewleka. Moje serce płacze... Gromady jakieś szare przyćmiły pochodnie, Niech nadmiar mocne wonie rozwieją się raczej: Alkowa jak mogiła szarzeje i chłodnie. Skądże mi ten dreszcz dziwu, co serce przenika, Skąd to miękkie andante miarowej harmonii? U bieli okien słania się dziwna muzyka Ruchów mglistych i skrzydeł, i obłocznych woni. Image:PD-icon.svg Public domain
Jeszcze! Pieśń się przewleka. Moje serce płacze... Gromady jakieś szare przyćmiły pochodnie, Niech nadmiar mocne wonie rozwieją się raczej: Alkowa jak mogiła szarzeje i chłodnie. Skądże mi ten dreszcz dziwu, co serce przenika, Skąd to miękkie andante miarowej harmonii? U bieli okien słania się dziwna muzyka Ruchów mglistych i skrzydeł, i obłocznych woni. Dość! Pozwól skonać pieśni. Moje serce płacze... Oćma pokrywa kręgi świateł. Uroczyście Zstąpiła cisza między poszmery żebracze, Co pierzchają trwożliwie na jej dumne przyjście.' Ostaw! Niech woń i tony wspólny grób się chylą Pod rytmem melancholii bezmiernie zwycięskiej... Wszystko głuchnie, szarzeje i kona... O, chwilo, Zali otwierasz nawias wiekuistej klęski? Image:PD-icon.svg Public domain