Wystrzałem czujność zbudzę waszą, Nie runie na was zbójów wał. Mnie oni liczbą nie przestraszą — Straconą czatę nim dostrzegą, Sprzątnę swą kulką najbliższego... I to mój drugi będzie strzał. Próżno mnie wraża czerń obskoczy — Co? ja na smyczę iść bym miał? Do nieba wolne wzniosę oczy — „Gdym innych zbawił, pozwól, Boże, Niech sobie kulą drzwi otworzę..." To mój ostatni będzie strzał! Image:PD-icon.svg Public domain
Wystrzałem czujność zbudzę waszą, Nie runie na was zbójów wał. Mnie oni liczbą nie przestraszą — Straconą czatę nim dostrzegą, Sprzątnę swą kulką najbliższego... I to mój drugi będzie strzał. Próżno mnie wraża czerń obskoczy — Co? ja na smyczę iść bym miał? Do nieba wolne wzniosę oczy — „Gdym innych zbawił, pozwól, Boże, Niech sobie kulą drzwi otworzę..." To mój ostatni będzie strzał! Image:PD-icon.svg Public domain