Aż mię szare zajęło stworzenie, Biorę w ręce motyla — brzydala I rozmyślam, co za chęć go żenie W ogień, który skrzydła mu opala? Ona ogień ta biedna ćma kocha! Ćma skazana żyć wśród wiecznej nocy... Po śmierć w męce leci w niego płocha, Lecz instynktu nie oprzeć się mocy. I widziało inne ćmy... i noce... Serce moje rozdzwonione smętnie, Których rój się w ciemnościach szamoce, Łaknąc ognia boskiego namiętnie! Image:PD-icon.svg Public domain
Aż mię szare zajęło stworzenie, Biorę w ręce motyla — brzydala I rozmyślam, co za chęć go żenie W ogień, który skrzydła mu opala? Ona ogień ta biedna ćma kocha! Ćma skazana żyć wśród wiecznej nocy... Po śmierć w męce leci w niego płocha, Lecz instynktu nie oprzeć się mocy. I widziało inne ćmy... i noce... Serce moje rozdzwonione smętnie, Których rój się w ciemnościach szamoce, Łaknąc ognia boskiego namiętnie! Image:PD-icon.svg Public domain