About: dbkwik:resource/UgzLpAUE32uwRCT66L03cw==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Powrót (Baczyński - Trzeba... otworzyć jeden z tych gęstych wieczorów...)
rdfs:comment
  • Trzeba... otworzyć jeden z tych gęstych wieczorów i przejść swobodną runią w rozległy łąk odmęt, przez zalewisko światła zryte bujną smugą ugoru... Pod lukiem szklanym nieba rozpiąć modre oczy, rozleje głębia piersi nad gór grafit i zachlyśnie się słońcem, spłynie w dzwonny kobalt, który kołysać ciszą jak morze potrafi, a potem... obudzić się w snach i prześlizgu myśli, rozwinąć pejzaż jak oczy zbudzone pod lśnieniem, wybiec w ulice przez zamarłe cienie i cucić szybko wpółomdlałe chwile... Dzień, przebieg oczu, jak lampy pociągów zaświeci, ludzie rozwiną twarze - pomięte obrazki, z kopuły światła, pełnej, nabrzmiałej i płaskiej, dalekie, znane miasto wyjdzie procesją naprzeciw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . rynnami ulic spłyną ciężkie pszczoły skwaru, wyleją na wieś upa
dcterms:subject
Tytuł
  • Powrót
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Krzysztof Kamil Baczyński
abstract
  • Trzeba... otworzyć jeden z tych gęstych wieczorów i przejść swobodną runią w rozległy łąk odmęt, przez zalewisko światła zryte bujną smugą ugoru... Pod lukiem szklanym nieba rozpiąć modre oczy, rozleje głębia piersi nad gór grafit i zachlyśnie się słońcem, spłynie w dzwonny kobalt, który kołysać ciszą jak morze potrafi, a potem... obudzić się w snach i prześlizgu myśli, rozwinąć pejzaż jak oczy zbudzone pod lśnieniem, wybiec w ulice przez zamarłe cienie i cucić szybko wpółomdlałe chwile... Dzień, przebieg oczu, jak lampy pociągów zaświeci, ludzie rozwiną twarze - pomięte obrazki, z kopuły światła, pełnej, nabrzmiałej i płaskiej, dalekie, znane miasto wyjdzie procesją naprzeciw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . rynnami ulic spłyną ciężkie pszczoły skwaru, wyleją na wieś upal potokami żyta, sypną uliczki dni, które można jak ziemię odczytać, a z każdą chwilą będzie ciszej, dawniej, dalej... Ktoś daleki i znany weźmie mnie miękko za rękę, chwile przestaną jak ptaki spłoszone uciekać, wejdziemy w pełne stragany napuchłe zielenią i tłuszczem, w sklepy pachnące chłodem, sinym marmurem mleka. O zmierzchu zgasną ostatnie gromnice kwiatów, wrócimy w cichy szelest sypiący się zmrokiem, w otwarte okna wiosna powróci jak kroki i zastygnie na ustach ciepła, dżdżysta zieleń, w ciemne podwórze zajrzymy jak w noc brukowaną i gęstym chłodem wionie czerni mętna tafla, cisza zgęstniała w świetle zgaśnie w murów kaflach przejdzie się echem w noc jak w ciemny wąwóz. Image:PD-icon.svg Public domain
is wikipage disambiguates of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software