To już wieczór. Rosa Błyszczy na pokrzywie. Stoję sobie u drogi, Wsparty na łozinie. Księżyc jasno świeci Wprost na dachu kryszę. I gdzieś tam daleko Śpiew słowika słyszę. Dobrze mi tu i ciepło, Jak zimą u pieca. A brzozy rzędem stoją, Jak olbrzymie świece. I w oddali za rzeką, Gdzieś tam za rogatką, Senny stróż postukuje Głucho swą kołatką.
* Вот уж вечер. Роса (oryginał w języku rosyjskim) Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
To już wieczór. Rosa Błyszczy na pokrzywie. Stoję sobie u drogi, Wsparty na łozinie. Księżyc jasno świeci Wprost na dachu kryszę. I gdzieś tam daleko Śpiew słowika słyszę. Dobrze mi tu i ciepło, Jak zimą u pieca. A brzozy rzędem stoją, Jak olbrzymie świece. I w oddali za rzeką, Gdzieś tam za rogatką, Senny stróż postukuje Głucho swą kołatką.
* Вот уж вечер. Роса (oryginał w języku rosyjskim) Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa