| rdfs:comment
| - Usnęło. Słabe niebożę Dosyć się, dosyć spłakało, Po płaczu lepiej też może Będzie mi spało. Synu! o wieleż to biedy Matczyna znieść musi głowa, Nim się pociecha jej kiedy Z ciebie wychowa! Wieleż ja z czasem odbiorę Miłej mi za to wdzięczności, Gdy z ciebie uznam podporę Mojej starości. Gdy więc i sercem, i głową Nie dasz przodkować nikomu, Przydając coraz cześć nową Dla twego domu. Gdy się kraj cały zdumiewać Nad każdym twej cnoty czynem, A sława będzie mi śpiewać, Żeś moim synem! Któż wie, co jeszcze być może? Ach! sztylet serce przenika... Poczwara jakaś (o Boże!) Staje mi dzika.
|
| abstract
| - Usnęło. Słabe niebożę Dosyć się, dosyć spłakało, Po płaczu lepiej też może Będzie mi spało. Synu! o wieleż to biedy Matczyna znieść musi głowa, Nim się pociecha jej kiedy Z ciebie wychowa! Wieleż ja z czasem odbiorę Miłej mi za to wdzięczności, Gdy z ciebie uznam podporę Mojej starości. Gdy więc i sercem, i głową Nie dasz przodkować nikomu, Przydając coraz cześć nową Dla twego domu. Gdy się kraj cały zdumiewać Nad każdym twej cnoty czynem, A sława będzie mi śpiewać, Żeś moim synem! Któż wie, co jeszcze być może? Ach! sztylet serce przenika... Poczwara jakaś (o Boże!) Staje mi dzika. Może to nikczemnik jaki, Co ma swe imię znieważyć Lub na postępek wszelaki Niecnoty zażyć. Wstydu on mego przyczyna, A może i śmierci jeszcze, Gdy ujrzą niewdzięcznym syna, Którego pieszczę. Ojczyzny zdrajca i zbrodzień, Może krew braci rozleje?... Ach, serca mego nie godzien, Cała truchleję. Tażby nadgroda, i ta mi Pociecha z ciebie być miała?... Rzekła i oczy swe łzami Gorzko zalała. Image:PD-icon.svg Public domain
|