abstract
| - Po jakimś czasie jednak panowie policjanci przerwali te bohaterskie czyny i 48-letni internista musiał dmuchnąć w alkomacik, którego świetliste lampki pokazały 2 promile w wydychanym powietrzu. Jednakże lekarz do czasu zatrzymania zdążył obsłużyć 13 pacjentów i dopiero, gdy jeden z nich go podkablował, pojawili się policjanci i zabierali go z miejsca pracy. Przeprowadziliśmy ekskluzywny wywiad z kilkoma pacjentami zatrzymanego lekarza: Nie widziałam w jego zachowaniu nic dziwnego, no może oprócz tego, że wypisał mi receptę na sajgonki z frytkami i podpisał ją „Zeus”. Dałam sobie spokój z pytaniami, bo w końcu nie będę sprzeczać się z bogiem – opowiada pani Eugenia. Wiedziałem, że z nim było coś nie tak! Nie zapraszał do swojego prywatnego gabinetu, ani nie proponował szybszego załatwienia miejsca w szpitalu za drobną opłatą! – mówił kolejny z pacjentów – pan Jarosław. Hmm... no jednak zdziwiła mnie jego prośba, abym sprawiła, żeby dziecko tak nie wirowało, bo nie może trafić stetoskopem... – powiedziała matka z 2-letnim dzieckiem. Gdy dorosnę, chcę być taki jak on! – powiedział jakiś mały dzieciak, szybko uciszony przez speszoną mamę. Niestety nie udało nam się przeprowadzić wywiadu z osobnikiem, który dopuścił się denuncjacji.
|