Szarosc dni mnie nudzi... Jednak nie chce przygód... Rozgoryczony siedzę w fotelu... Zanurzam sie w przeszłości... Kolorowy od barw, olbrzymi, a jednak poszarzały świat... Cierpliwie czekając końca... Pytając się czemu... Z goryczą patrzę na przyszłość... Z goryczą patrzę na siebie... Nie pragnę żywych płomieni westchnień... Ani czystego nieba... Jedynie wolności, jedynie tego potrzebuję... Żyję... Nie oddychając... Czuję... Cierpiąc bez końca... Zamyślony daleko stąd... Czekam na sen... Czekam i siedzę... W zakochane serce wrzyna się ciernisty drut... Brutalnie... Wrzyna się i plami duszę cierpieniem... Gorycz na ustach... Sama się maluje... Ale nic nie zostało prócz czekania... Na śmierć...
Szarosc dni mnie nudzi... Jednak nie chce przygód... Rozgoryczony siedzę w fotelu... Zanurzam sie w przeszłości... Kolorowy od barw, olbrzymi, a jednak poszarzały świat... Cierpliwie czekając końca... Pytając się czemu... Z goryczą patrzę na przyszłość... Z goryczą patrzę na siebie... Nie pragnę żywych płomieni westchnień... Ani czystego nieba... Jedynie wolności, jedynie tego potrzebuję... Żyję... Nie oddychając... Czuję... Cierpiąc bez końca... Zamyślony daleko stąd... Czekam na sen... Czekam i siedzę... W zakochane serce wrzyna się ciernisty drut... Brutalnie... Wrzyna się i plami duszę cierpieniem... Gorycz na ustach... Sama się maluje... Ale nic nie zostało prócz czekania... Na śmierć... Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa