rdfs:comment
| - Ta historia zaczęła się w 1890 roku przy jednym z opuszczonych domów na obrzeżach Anglii. Pewien chłopiec o imieniu Sam był sierotą, żył na ulicy, w skrajnej nędzy i ubóstwie. Codziennie doskwierał mu głód i pragnienie. Pewnej zimnej nocy, znowu śpiąc na ulicy, zauważył dziwny zarys postaci stojący nieopodal niego. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to że postać wyglądała, jakby miała skrzydła. Sam powoli wstał i zaczął przyglądać się postaci. Przypomniał sobie starą legendę opowiadającą o Czarnym Aniele. - Kim jesteś? - zapytała postać. - Boisz się? - Czemu miałabym to zrobić?
|
abstract
| - Ta historia zaczęła się w 1890 roku przy jednym z opuszczonych domów na obrzeżach Anglii. Pewien chłopiec o imieniu Sam był sierotą, żył na ulicy, w skrajnej nędzy i ubóstwie. Codziennie doskwierał mu głód i pragnienie. Pewnej zimnej nocy, znowu śpiąc na ulicy, zauważył dziwny zarys postaci stojący nieopodal niego. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to że postać wyglądała, jakby miała skrzydła. Sam powoli wstał i zaczął przyglądać się postaci. Przypomniał sobie starą legendę opowiadającą o Czarnym Aniele. Legenda ta opowiadała o losie anioła odrzuconego przez innych aniołów z powodu koloru jego skrzydeł. Były czarne. Anioł pogrążony w smutku przybył na ziemię. Smutek z czasem zamienił się w złość. Podobno każdej nocy zabija on jedną osobę, by zapomnieć o swoim losie. By patrzeć jak inni cierpią tak samo jak on. Samowi zrobiło się słabo. Chciał powoli odejść od miejsca w którym znajdowała się postać. Niestety, nadepnął on na szkło znajdujące się za nim. Postać usłyszała ten dźwięk. Rozpostarła skrzydła i uniosła się trochę w górę, by móc zobaczyć zagrożenie. Światło księżyca oświetliło postać. Sam ujrzał dziewczynę z krótkimi, brązowymi włosami, białą elegancką koszulą i czarnymi spodniami. - Kim jesteś? - zapytała postać. - J-ja? Ja j-jestem n-nikim... - przeraził się wzroku Anioła, był on zimny i pozbawiony emocji. - Boisz się? - Proszę nie zabijaj mnie… - z oczu zaczęły mu lecieć łzy. - Czemu miałabym to zrobić? - Bo jesteś Czarnym Aniołem. Zabijasz dla zabawy... - Legendy kłamią... Nie zabijam dla zabawy… - T-to czemu to robisz? - Bo wy wszyscy kłamiecie… Wtedy właśnie z oczu, nosa, uszu i ust Sama zaczęła lecieć krew. Po chwili chłopak padł na ziemię nieżywy. Wszyscy kłamiecie… Myślała odlatując w nieznanym kierunku. Czemu wy wszyscy kłamiecie? Myślała i myślała, aż w pewnym momencie zaczęły lecieć z jej oczu łzy. Zrozumiała że jeśli chce zmienić świat na lepszy to musi zabić wszystkich kłamców... A przecież wszyscy kłamią… To moja pierwsza Pasta więc proszę o wyrażenie opinii na jej temat :) Kategoria:Opowiadania Kategoria:Legendy miejskie Kategoria:Creepypasta miesiąca
|