Nad miastem jest kurz wielki i dymy gorące. W ogrodach drzewa świeże i spokojne słońce. Pachnące półmroki i chłody. W porę dnia. gdy już biegać nic daje znużenie. Upał, jak kwiat podcięty, upada na ziemię. Ulice i place wyludnia. Tutaj, pod baldachimem z gałązek i nieba. Z myślą, że mi już kochać i szaleć nie trzeba. Zasypiam w gorące południa. Image:PD-icon.svg Public domain
Nad miastem jest kurz wielki i dymy gorące. W ogrodach drzewa świeże i spokojne słońce. Pachnące półmroki i chłody. W porę dnia. gdy już biegać nic daje znużenie. Upał, jak kwiat podcięty, upada na ziemię. Ulice i place wyludnia. Tutaj, pod baldachimem z gałązek i nieba. Z myślą, że mi już kochać i szaleć nie trzeba. Zasypiam w gorące południa. Image:PD-icon.svg Public domain