Attributes | Values |
---|
rdfs:label
| |
rdfs:comment
| - Jakiż to ból, gdy nie stroi cię owa koszula czarowna szczęśliwych ludzi, ta skóra ciemna, ogorzała od słońca! (Przed mymi oczyma krąży gromada liter tysiąca.) Jakaż to wielka jest boleść, odwieczny ból pegazowy, ten, co się rodzi z poezji, daleko od wód klarownych! Jakaż to boleść się skarżyć, gdy poi nas wena liryczna: ból wyschniętego już źródła, cierpienie bez mąki młyna! Jakiż to ból, kiedy nie masz już bólu i pędzisz twe życie na trawą bezbarwną zarosłej ścieżce, i nie wiesz, gdzie idziesz. (Wznosi się zimny księżyc ponad z papieru górami.) Jakimże bólem jest prawda! I jakim bólem kłamstwo!
|
dcterms:subject
| |
Tytuł
| |
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
| |
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
| |
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
| - Wiersz ze zbioru Książka wierszy
|
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
| |
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
| |
Autor
| |
abstract
| - Jakiż to ból, gdy nie stroi cię owa koszula czarowna szczęśliwych ludzi, ta skóra ciemna, ogorzała od słońca! (Przed mymi oczyma krąży gromada liter tysiąca.) Jakaż to wielka jest boleść, odwieczny ból pegazowy, ten, co się rodzi z poezji, daleko od wód klarownych! Jakaż to boleść się skarżyć, gdy poi nas wena liryczna: ból wyschniętego już źródła, cierpienie bez mąki młyna! Jakiż to ból, kiedy nie masz już bólu i pędzisz twe życie na trawą bezbarwną zarosłej ścieżce, i nie wiesz, gdzie idziesz. Ach, i ta męka największa, ból czysty samej radości, pług, który bruzdy otwiera, gdzie owoc wydadzą szlochy. (Wznosi się zimny księżyc ponad z papieru górami.) Jakimże bólem jest prawda! I jakim bólem kłamstwo! Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
of | |
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
of | |