About: dbkwik:resource/_bmNG65J1yxfrdcvrDGYzg==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Lubię tych nagich epok bawić się wspomnieniem...
rdfs:comment
  • Wówczas mąż i niewiasta, w pełnym sił rozwoju, Pili rozkosz bez kłamstwa i bez niepokoju, A niebo, podniecając ich mlecz pacierzowy, Wzmacniało tylko zdrowie szlachetnej budowy. Wówczas łono Cybeli, hojnej karmicielki, Nie liczyło swych dzieci za ciężar zbyt wielki; Wilczyca, z sercem wzdętym miłością, wspaniała, U swych brunatnych piersi wszechświat wykarmiała Mąż wyniosłej postaci, silny, mógł się śmiało Pysznić gronem piękności, co go królem zwało, Pysznić się ich powabem, nieskażonym niczym, Gładkim, twardym, nęcącym ich ciałem dziewiczym! Image:PD-icon.svg Public domain
dcterms:subject
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
  • Zofia Trzeszczkowska
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz ze zbioru Kwiaty zła
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Charles Baudelaire
abstract
  • Wówczas mąż i niewiasta, w pełnym sił rozwoju, Pili rozkosz bez kłamstwa i bez niepokoju, A niebo, podniecając ich mlecz pacierzowy, Wzmacniało tylko zdrowie szlachetnej budowy. Wówczas łono Cybeli, hojnej karmicielki, Nie liczyło swych dzieci za ciężar zbyt wielki; Wilczyca, z sercem wzdętym miłością, wspaniała, U swych brunatnych piersi wszechświat wykarmiała Mąż wyniosłej postaci, silny, mógł się śmiało Pysznić gronem piękności, co go królem zwało, Pysznić się ich powabem, nieskażonym niczym, Gładkim, twardym, nęcącym ich ciałem dziewiczym! Poeta, w którym dziś się chęć poznania zbudzi, Tych wielkości pierwotnych, — gdy wejdzie śród ludzi Tam, gdzie się ciało mężów i niewiast obnaża, Chłód mu owiewa duszę, oko się przeraża Obrazem pełnym grozy ich nędz i skażenia. Potwory, co zmuszacie żałować odzienia! O, kalectwa! o, kształty śmieszne, godne maski! Krzywe, chude: tu brzuchacz, ówdzie szkielet płaski, Które bożek korzyści twardy, nieugięty, Jeszcze w pieluchach ścisnął żelaznymi pęty! I wy, niewiasty biedne, blade jak gromnice, Które rozpusta żywi i żre; — wy, dziewice, Dziedziczące występków matek smutne piętno, I ohydę płodności, w zużytych tak wstrętną! Mamy wprawdzie my, ludy w zepsuciu chowane, Piękności starożytnym narodom nieznane: Twarze, strawione rakiem, który serca toczy, Rzekłbyś, chorobliwości jakiś wdzięk uroczy; Lecz wymysły, stworzone przez Muzę późniejszą Nigdy w schorzałych rasach podziwu nie zmniejszą, Jakiego młodość ludzka jest przedmiotem godnym: Święta, pełna prostoty, o czole pogodnym, Młodość z okiem przejrzystym, jak wodne kryształy, Co nie troszczy się o nic, tylko na świat cały Zlewa jak niebo — błękit, jak ptak śpiew, woń — kwiaty, Swoje ciepło serdeczne, pieśni, aromaty. Image:PD-icon.svg Public domain
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software