Umęczeni jesteśmy oboje. Urokiem Słońca niebo nas zwiodło. Dzień, co we krwi broczy, Zranił i nas. Spowici niemocy obłokiem Kołyszmy się w wieczoru łagodnej roztoczy... Ciche rytmy ekstazy, w sennych mroków fali, Przedłużają na bezmiar wieczornej oddali Włosy twe, gdzie skroń moja blednie w tej godzinie. O wieczorze! dnia wrogu niemy, niezbłagany! Jakimi snem letargicznym w serc zbolałych rany Fala włosów twych mrocznych godzin cicho płynie. Image:PD-icon.svg Public domain
Umęczeni jesteśmy oboje. Urokiem Słońca niebo nas zwiodło. Dzień, co we krwi broczy, Zranił i nas. Spowici niemocy obłokiem Kołyszmy się w wieczoru łagodnej roztoczy... Ciche rytmy ekstazy, w sennych mroków fali, Przedłużają na bezmiar wieczornej oddali Włosy twe, gdzie skroń moja blednie w tej godzinie. O wieczorze! dnia wrogu niemy, niezbłagany! Jakimi snem letargicznym w serc zbolałych rany Fala włosów twych mrocznych godzin cicho płynie. Image:PD-icon.svg Public domain