Na zielonych liściach tego oceanu Błękitne łzy odbijają słońca promienie Powstałe ze starego bólu i żalu Wzmacniających swe drewniane korzenie Szept wiatru szczęścia liże bladą skórę Strumyk kryształowej wody radośnie śpiewa Na jabłoni widać srebrnawą wiewiórę A nad głową płynie wolno czarna mewa Przepiękny ocean zieleni bez dna Dziewiczy, niedostępny dla samotnika Którego szaleństwa szary rejs gna Z dziurawą łodzią, bez sternika A opodal wśród szmaragdowej kniei gęstej Stalowa agonia romantycznych dźwięków Towarzyszki długich wojaży, częstej I otrzymywania od piasku życia pręgów
Na zielonych liściach tego oceanu Błękitne łzy odbijają słońca promienie Powstałe ze starego bólu i żalu Wzmacniających swe drewniane korzenie Szept wiatru szczęścia liże bladą skórę Strumyk kryształowej wody radośnie śpiewa Na jabłoni widać srebrnawą wiewiórę A nad głową płynie wolno czarna mewa Przepiękny ocean zieleni bez dna Dziewiczy, niedostępny dla samotnika Którego szaleństwa szary rejs gna Z dziurawą łodzią, bez sternika A opodal wśród szmaragdowej kniei gęstej Stalowa agonia romantycznych dźwięków Towarzyszki długich wojaży, częstej I otrzymywania od piasku życia pręgów Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa