abstract
| - __NOEDITSECTION__ File:Daniel Lambert.jpg Była raz kurka i był raz kogucik, które chciały razem odbyć pewną podróż. W tym celu kogucik zbudował ładny powozik o czterech czerwonych kółkach i zaprzągł go w cztery myszki. Kurka wsiadła do środka z kogucikiem i pojechali sobie razem. Niebawem w drodze nawinął im się kot, który rzekł: — Dokąd jedziecie? Kogucik mu na to: „Nasza kolasa toczy się aż do domu Imci Pana Grubasa” — Weźcież mnie ze sobą — kot rzecze. Kogut odparł: — Z całą chęcią, siądź sobie z tyłu, bo z przodu mógłbyś wypaść. „A uważaj przy tym kocie, byś czerwonych moich kółek nie umazał w błocie”. Potem natknęli się na kamień młyński, potem na jajko, na kaczkę, na szpilkę i w końcu na igłę, a wszystko to wsiadło do powozika i pojechało razem. Gdy jednak przyjechali do domu pana Grubasa, pan Grubas był nieobecny. Myszki odprowadziły powozik na gumno, kura z kogutkiem skoczyły na grzędę, kot umieścił się na piecu, kaczka na kuble studziennym, jajko wtuliło się w ręcznik, szpilka utkwiła w poduszce fotela, igła skoczyła na środek pościeli łóżka, a kamień młyński położył się przy drzwiach. Gdy pan Grubas przyszedł do domu, udał się do komina, bo chciał rozniecić ogień, ale kot cisnął mu w twarz pełno popiołu. Pobiegł do kuchni i chciał się obmyć, ale tam kaczka twarz mu opryskała wodą. Chciał się obetrzeć ręcznikiem, ale natknął się na jajko, stłukł je i osmarował sobie oczy żółtkiem. Chciał odpocząć i usiadł na fotelu, ale go szpilka ukłuła. Wpadł w gniew i rzucił się na łóżko. Gdy jednak ułożył głowę na poduszce, igła go tak zadrasnęła, że krzyknął z bólu i wściekły, chciał wybiec z domu. Zaledwie jednak zbliżył się do wyjścia, skoczył nań kamień młyński i zabił go. Pan Grubas musiał być jednak bardzo złym człowiekiem. Image:PD-icon.svg Public domain
|