| abstract
| - Zapoczątkował on tym samym modę na różne gadżety z podobizną czempiona. – Kiedyś dostałem taką koszulkę w prezencie – chwali się – ostatnio miałem ją na sobie, gdy wróciłem do domu po wygranym konkursie w Lillehammer. Wierzę, iż ta koszulka przyniesie mu szczęście podczas 55 TCS-u. Mam nadzieję że wygram ten turniej. Mama dała mi ultimatum: albo wygrasz TCS albo zapomnij o skakaniu i grze na komputerze – zakończył 16-letni Austriak. Ludzie od razu podchwycili szybko rozprzestrzeniający się pęd na małyszowe atrakcje i rozpoczęli wielkie paradowanie z nimi. Nasi reporterzy przeszli się po ulicach Obersdorfu i spytali ludzi, czy mają już jakieś gadżety z naszym czołowym skoczkiem. Poniżej przedstawiamy kilka wypowiedzi:
* Mam stringi z podobizną Adama Małysza
* Ja mam komplet pościeli „z kory” z podobizną Małysza... Przepraszam, to nie Małysz. To Rasiak.
* Mam kalesony z podobizną posłanki Hojarskiej, a Małysz... Małysz?! Kto to w ogóle jest ten Małysz?
* Mam skarpetki i czajnik z jego podobizną!
* Ja mam jego karykaturę wytatuowaną... ale nie powiem na czym.
* Mam czapkę z pomponem, na której widnieje podobizna Pudziana przeciągającego 15-tonowego TIR-a. Nie lubię lubianego Adama.
* Mam koszulkę z Bulą-Mateją i nielotem kiwi!
* A ja mam w sercu pana Adama. Bardzo podobne jest to, że austriacki skoczek, wypowiadając słowa o koszulce z podobizną Małysza, chciał się mu podlizać, by ten dał mu wygrać w TCS. Poczekamy – zobaczymy.
|