About: dbkwik:resource/bI_o8lKWLJzDqjPApIK_1g==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Mistrz Zacharjasz/2
rdfs:comment
  • Pewnem było, że wszystkie one zatrzymały się nagle i bez żadnego widocznego powodu. Kółka w nich były w doskonałym stanie i dobrze osadzone, ale sprężyny utraciły swoją sprężystość. Napróżno zegarmistrz zamieniał je innemi, werk zostawał nieruchomym. Niewytłómaczony ten wypadek sprawił bardzo wiele złego Zacharjaszowi. Jego wspaniałe wynalazki kilkakrotnie już ściągały nań podejrzenie o czary, które teraz zyskało stanowcze potwierdzenie. Pogłoski o tem doszły uszu Żyrandy, która spotykając złośliwe spojrzenie, zaczęła na serjo bać się o życie ojca... Aubert poruszył głową na znak zgody.
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
  • [[
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
  • [[
adnotacje
  • Dawny|1890 r
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
abstract
  • Pewnem było, że wszystkie one zatrzymały się nagle i bez żadnego widocznego powodu. Kółka w nich były w doskonałym stanie i dobrze osadzone, ale sprężyny utraciły swoją sprężystość. Napróżno zegarmistrz zamieniał je innemi, werk zostawał nieruchomym. Niewytłómaczony ten wypadek sprawił bardzo wiele złego Zacharjaszowi. Jego wspaniałe wynalazki kilkakrotnie już ściągały nań podejrzenie o czary, które teraz zyskało stanowcze potwierdzenie. Pogłoski o tem doszły uszu Żyrandy, która spotykając złośliwe spojrzenie, zaczęła na serjo bać się o życie ojca... Następnego dnia po owej nocy burzliwej, Zacharjasz zasiadł do pracy z niejaką ufnością. Jasne poranne słońce ożywiło go nieco i dodało odwagi. — Mam się lepiej — rzekł do Auberta. — Sam nie wiem, co mi się zrobiło wczoraj. — Nie lubię nocy — odrzekł Aubert — i dla mistrza i dla siebie. — Masz rację, Aubercie. Jeżeli staniesz się kiedy człowiekiem wyższym nad innych, zrozumiesz, że dzień jest równie koniecznym jak pokarm! Mędrzec, który położył wielkie zasługi, nie należy do siebie, lecz do innych ludzi. — Mistrzu, oto właśnie grzech pychy mówi przez ciebie. — Pychy? Zatrzyj moją przeszłość, zniszcz teraźniejszość, odejm przyszłość, a wtedy może potrafię żyć w cieniu! Biedny chłopcze, nie rozumiesz szczytności mojej sztuki. Czyż nie jesteś tylko narzędziem w mych rękach? — A jednak, wiele razy zasłużyłem na pochwały za dokładne dopasowanie maszynerji w twoich, mistrzu, zegarkach i zegarach. — Bezwątpienia, Aubercie, jesteś dobrym robotnikiem i kocham też ciebie za to; ale pracując, jesteś przekonany, że w rękach twych widzisz tylko kawałek bronzu, złota, srebra, i nie czujesz ducha, którego tchnąłem, i który w nich pulsuje. Dla tego też dzieła twoje o śmierć cię nie przyprawią. Po tych słowach mistrz Zacharjasz umilkł, lecz Aubert starał się nawiązać rozmowę dalszą. — Cieszy mnie to, gdy widzę cię, mistrzu, przy pracy, jak teraz, bez odpoczynku. Zdaje mi się, że będziemy gotowi na uroczystość naszego cechu, bo zegar kryształowy coraz bliższy wykończenia. — Zapewne. Pocięcie i obrobienie tego minerału, tak twardego jak djament, przysporzy mi wiele sławy. Ludwik Berghem dobrze zrobił, udoskonalając sztukę obrabiania kamieni drogich, dał mi bowiem możność przebijania i szlifowania materjałów najtwardszych. Mistrz Zacharjasz trzymał w palcach w tej chwili drobne części zegarka, wycięte z kryształu i doskonale obrobione. Kółka, osie i inne drobne części zostały wyrobione z tegoż materjału i były dziełem nadzwyczajnej pracowitości i zdolności. — Nieprawdaż — rzekł i policzki jego zarumieniły się — jaka to wspaniała rzecz będzie przez przezroczystą kopertę przyglądać się ruchom tego zegarka i liczyć uderzenia jego serca! — Gotów jestem założyć się, mistrzu, iż ani na sekundę nie spóźni się on nawet przez rok cały! — I wygrałbyś napewno! Czyż nie włożyłem w niego części duszy mojej? Czyż moje serce nie bije regularnie? Aubert nie śmiał podnieść oczu na swego mistrza. — Powiedz mi szczerze — rzekł starzec melancholijnie. — Czy nigdy nie brałeś mię za warjata? Czy nie zdawało ci się, że ulegam niekiedy obłędowi? Tak, w oczach mojej córki i twoich często spostrzegam potępienie dla mnie. Ach, jaka to rzecz okropna — dodał z boleścią — być niezrozumianym nawet przez istoty najwięcej ukochane. Ale ja przekonam ciebie, że mam słuszność. Nie wstrząsaj głową, bo osłupiejesz! W chwili, w której zrozumiesz mię, przekonasz się, że odkryłem tajemnicę istnienia i związku duszy z ciałem! Słowa te wypowiedział z niezmierną dumą. Oczy jego pałały jakimś blaskiem niezwykłym i pycha przebijała się w całej postaci. I rzeczywiście, zegarmistrzostwo aż do owej epoki pozostawało w dzieciństwie. Od chwili, w której Platon na czterysta lat przed erą chrześcjańską wynalazł zegar nocny, rodzaj klepsydry, za pomocą dźwięku i gry na flecie wskazującej godziny, nauka nie postąpiła ani kroku naprzód, Zegarmistrzom chodziło więcej o sztukę niż o mechanikę, była to bowiem epoka owych pięknych zegarów żelaznych, mosiężnych, drewnianych i srebrnych, wspaniale cyzelowanych jak dzbany Celliniego. Posiadano arcydzieła sztuki cyzelatorskiej, wskazujące godziny bardzo niedokładnie, ale arcydzieła. Gdy zaś wyobraźnia artysty nie pracowała nad udoskonaleniem plastycznem, tworzyła zegary z poruszającemi się figurkami lub grające, których puszczenie w ruch odbywało się niekiedy w sposób dość zabawny. Nadto, któż w owej epoce myślał o uregulowaniu czasu? Nauka astronomji nie stała jeszcze na tym stopniu rozwoju jak dzisiaj, i nie znano obliczeń dozwalających regulować zegarki według obiegu ziemi naokoło słońca. Wieczorem biciem w dzwon wzywano mieszkańców do gaszenia ogni, a podczas ciszy nocnej wywoływano godziny głosem. Zapewne, jeżeliby życie mierzyć liczbą spraw, to ludzie żyli wtedy krócej, ale żyli lepiej. Dusze wzbogacały się szlachetnemi uczuciami, zrodzonemi w kontemplacji, i sztuka była cenioną. Wznoszono kościół w ciągu dwóch wieków, artysta malarz zaledwie kilka obrazów tworzył w swem życiu, poeta wyśpiewywał tylko pieśni wzniosłe, ale wszystko to były arcydzieła, które przeszły do wieków następnych. Gdy nareszcie nauki ścisłe postąpiły naprzód, rozwinęło się i zegarmistrzostwo, jakkolwiek zawsze rozwój jego tamowała trudność regularnego i stałego mierzenia czasu. Właśnie podczas tej stagnacji mistrz Zacharjasz wynalazł przyrząd zwany regulatorem, który dozwolił mu osięgnąć ścisłość matematyczną, za pomocą poddania biegu wskazówki pod działanie siły stałej. Wynalazek ten zawrócił głowę staremu zegarmistrzowi. Pycha wznosząca się w jego sercu jak rtęć w termometrze, dosięgła prawie stopnia obłędu. Rozumując przez analogję zgodnie z zasadami materjalistów, wyobraził sobie, iż zdołał odkryć tajemniczy związek duszy z ciałem. Tego dnia, widząc, iż Aubert słucha go z uwagą, rzekł do niego tonem zupełnego przekonania: — Czy ty wiesz, moje dziecko, co to jest życie? Czy ty rozumiesz działanie sprężyn wytwarzających istnienie? Nie, a jednak z pomocą nauki spostrzegłbyś, jak ścisły związek zachodzi pomiędzy mną i dziełem Boga, ponieważ z jego tworów skopjowałem kombinację kół moich zegarów. — Mistrzu — zawołał żywo Aubert — czyż możesz porównywać mosiężną lub stalową machinkę do tego tchnienia Boga, zwanego duszą, ożywiającą i poruszającą ciało, jak lekki powiew wiatru porusza kwiatami? Czyż mogą istnieć niedojrzane koła, nadające ruch naszym stopom i ramionom? Jakaż sztuka mogłaby być tak dobrze dopasowaną, by wywoływała w nas myśli? — Nie w tem kwestja — odrzekł łagodnie mistrz Zacharjasz z uporem ślepego, idącego naprzeciw przepaści. — Byś mógł mnie zrozumieć, przypomnij sobie cel wynalezionego przezemnie regulatora. Widząc nieregularność chodu zegarów, domyśliłem się, że zamknięty w nich ruch nie jest dostateczny, i że potrzeba zastosować do nich siłę inną, niezależną. Wpadłem więc na myśl, że gdybym mógł uregulować ruchy wahadła, doścignąłbym celu. Czyż to nie była myśl wzniosła, wspaniała? Aubert poruszył głową na znak zgody. — A teraz — ciągnął dalej, ożywiając się coraz więcej Zacharjasz — spojrzyj w samego siebie! Czyż nie rozumiesz, że istnieją w nas dwie oddzielne siły: siła duszy i siła ciała, t. j. ruch i regulator? Dusza jest zasadą życia, więc jest ruchem. Wszelki ruch wywoływany bądź przez ciężar, bądź sprężyną, czy też przez wpływ duchowy, mieści się w sercu. Ale ruch pozbawiony ciała, będzie nierównym, nieregularnym, wprost niemożliwym! Otóż ciało reguluje duszę, a jako wahadło posiada ruchy regularne. Niepodobna zaprzeczyć tej prawdzie, i dlatego też ludzie bardzo źle czynią, nie regulując dokładnie przyjmowania pokarmu, napoju, snu i w ogóle wszelkich funkcji cielesnych. Równie jak w moich zegarach, dusza oddaje ciału siłę utraconą przez wahania. Otóż, cóż wywołuje ten ścisły związek ciała z duszą, jeżeli nie cudowny regulator chwytający tryby kółek? Oto co ja przewidziałem i zastosowałem, dla tego też śmiało rzec mogę, iż niema już dla mnie tajemnicy w tem życiu, które, mówiąc szczerze, jest tylko genjalnym mechanizmem. File:Master Zacharius by Théophile Schuler 03.jpg Mistrz Zacharjasz, wypowiadając te halucynacje, unoszące go w krąg najskrytszych tajemnic nieskończoności, wyglądał wspaniale. Żyranda, stojąca na progu drzwi, słyszała każde jego słowo, i gdy skończył, rzuciła mu się w ramiona. On serdecznie przycisnął ją do serca. — Co ci jest, moja córko? — zapytał. — Gdybym miała tu taj tylko sprężynę — rzekła, kładąc rękę na sercu — nie kochałabym cię tak, mój ojcze. File:Master Zacharius by Théophile Schuler 04.jpg Zacharjasz popatrzył uważnie na swą córkę i nic nie odpowiedział. Nagle, wydał okrzyk, podniósł rękę do serca i omdlały, padł na fotel. — Ojcze mój! Co tobie? — Na pomoc! — zawołał Aubert — Scholastyko! Ale Scholastyka nie prędko się zjawiła. Ktoś młotkiem zastukał w drzwi wchodowe, poszła więc otworzyć, i gdy wróciwszy nie miała jeszcze czasu przemówić, stary zegarmistrz, który tymczasem odzyskał przytomność, spostrzegłszy ją, zawołał: — Domyślam się, moja Scholastyko, że przynosisz mi znowu jeden z tych przeklętych zegarków. — Jezus Marja! a właśnie że tak! — odrzekła, wręczając Aubertowi zegar. — Moje serce nie myli się — rzekł starzec z westchnieniem. Zegarek był uregulowany przez samego Auberta, mimo to iść nie chciał.
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software