rdfs:comment
| - Czuł w sobie siłę dziwną, siłę niepojętą, Której nakazów słuchał, nie wiedząc skąd ona; Aż zrozumiał tę siłę w wielkie, dziwne święto, Gdy zbudziła się ziemia, wśród mroków uśpienia. Wieczór był listopada, wieczór jakich wiele; Szary, smutny i senny pośród miasta murów… Aż nagle… uderzyły dzwony przy kościele… Aż nagle… zgiełk i widok wojskowych mundurów. Aż nagle krzyk się rozległ: – do broni! do broni! – I zatętniły kroki w spokojnych ulicach… Czyż to podchorążacy? Tak, tak, to są oni! Cóż za błysk? Młyn na Solcu w ognia błyskawicach. Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Czuł w sobie siłę dziwną, siłę niepojętą, Której nakazów słuchał, nie wiedząc skąd ona; Aż zrozumiał tę siłę w wielkie, dziwne święto, Gdy zbudziła się ziemia, wśród mroków uśpienia. Wieczór był listopada, wieczór jakich wiele; Szary, smutny i senny pośród miasta murów… Aż nagle… uderzyły dzwony przy kościele… Aż nagle… zgiełk i widok wojskowych mundurów. Aż nagle krzyk się rozległ: – do broni! do broni! – I zatętniły kroki w spokojnych ulicach… Czyż to podchorążacy? Tak, tak, to są oni! Cóż za błysk? Młyn na Solcu w ognia błyskawicach. Wtedy chłopak zrozumiał, zrozumiałe moce, Które nakazywały żale, marzenia i skargi… Ach jak mu serce w piersiach potężnie łomoce, Gdy wybiega, drżącymi pacierz szepcąc wargi… Mijali go przechodnie spieszący w wsze strony, A on biegł gnany tamtą, znaną dobrze mocą… Zdało mu się, że kraczą gdzieś złowróżbnie wrony! Obejrzał się, nie dojrzał skrytych ciemną nocą… Wezwania; – Pod arsenał! – Usłuchał okrzyków I biegł tam, gdzie walczono i walczył z innymi… Aż poddał się arsenał i oddział strażników I broń brano rękami z zapału drżącymi… – A później próbowano zdobywać koszary I poległ młody chłopak od moskiewskiej kuli… Ucichły dlań już strzały, okrzyki i gwary, Do zimnej, twardej ziemi twarz zastygłą tuli… A przecież iść nie musiał i mógł nie umierać Żyć dostatnio i długo na ojców spuściźnie… Lecz on chciał wziętą Polsce swobodę odbierać I dusza mu się rwała do służby Ojczyźnie… Lecz poszedł, bo był wierny, szlachetny i czysty, Bo był młody i szalony kochał ją do końca, Bo w sercu święty ogień płonął mu wieczysty, Bo pełen był Ojczyzny i pełen był słońca… Image:PD-icon.svg Public domain
|