rdfs:comment
| - Podczas nocnej jazdy na szkolną wycieczkę, pogoda nie dopisywała. Padało, droga była śliska. Widoczność ograniczała gęsta mgła. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ten, uderzył w barierę ochronną, po czym stoczył się ze zbocza. Około dziesięć minut po wypadku, Julka odzyskała przytomność. Nie mogła ruszyć szyją, która była cała pokryta płytkimi ranami. Nie to jednak było dla niej najgorsze. Spojrzała na zegarek. Wskazywał godzinę 2:15. Zaraz po odzyskaniu świadomości poczuła okropny ból w prawej dłoni. Blacha autokaru przecięła wprost po jej czterech palcach. Straciła to, co pozwalało jej robić to, co kocha. Wpadła w histerię. Nie był to zwykły szok, który można spotkać u każdego normalnego człowieka w takiej sytuacji. Julia straciła panowanie nad swoimi emocjami i z
|
abstract
| - Podczas nocnej jazdy na szkolną wycieczkę, pogoda nie dopisywała. Padało, droga była śliska. Widoczność ograniczała gęsta mgła. W pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Ten, uderzył w barierę ochronną, po czym stoczył się ze zbocza. Około dziesięć minut po wypadku, Julka odzyskała przytomność. Nie mogła ruszyć szyją, która była cała pokryta płytkimi ranami. Nie to jednak było dla niej najgorsze. Spojrzała na zegarek. Wskazywał godzinę 2:15. Zaraz po odzyskaniu świadomości poczuła okropny ból w prawej dłoni. Blacha autokaru przecięła wprost po jej czterech palcach. Straciła to, co pozwalało jej robić to, co kocha. Wpadła w histerię. Nie był to zwykły szok, który można spotkać u każdego normalnego człowieka w takiej sytuacji. Julia straciła panowanie nad swoimi emocjami i zachowaniem. Poraniona, z wykrzywioną szyją i pozbawioną palców dłonią, uciekła do las. Nie dbała o to, co stało się z innymi pasażerami. Teraz chciała już tylko dotrzeć do opuszczonej fabryki odzieży, która mimo oddalenia się od środowiska w którym mieszkała, była jeszcze w jej zasięgu. Fabryka była jej ulubionym miejscem. Chodziła tam, by zmierzyć się ze swoimi smutkami, na chwilę zapomnieć o całym świecie. Nikt nie wiedział, że jest to jej kryjówka. Nawet jej rodzice, nie mówiąc już o przyjaciołach, których nigdy nie miała. Julka udała się do swojego ulubionego pomieszczenia - magazynu z krawieckimi narzędziami. Usiadła w najdalszym kącie. Podkuliła kolana pod brodę. Już nie rozpaczała. Bez dłuższego namysłu wyciągnęła ze swojej podkolanówki igły, oraz kawałek czarnej nici. Zawsze miała je przy sobie. Wzięła jedną z igieł. Wbiła ją sobie w miejsce po palcu, wydając przy tym z siebie przeraźliwy krzyk, który przeszyłby każdego, kto by go usłyszał. Zrobiła to jeszcze trzy razy z pozostałymi palcami. Grymas na jej ustach, wywołany przez potworny ból, zastąpił przerażający uśmiech, który zaszyła czarną nicią używając swoich "nowych kończyn". Nie była już teraz tylko zwykłą nastolatką. Była czymś, nie człowiekiem, nie demonem, czymś, co postanowiło nadal realizować swoją pasję... Na jednym ze znalezionych przez policję skrawków materiałów (tylko te słowa dały się odczytać):
|