About: dbkwik:resource/dPahBY-es5CRmhIc9DhhIQ==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Oddech osamotnienia
rdfs:comment
  • W ciemności pustej nocy Ani w surowej oprawie dnia Nie ma życia, nie ma słońca, nie ma blasku W szaro-różowym świtaniu Kryje się nienawistny wzrok A za horyzontem ostrze tnie niebo Czerwone błyski przez żaluzje Znaczą ściany liniami krwi Wstało słońce - wybuch i strach Gwałtowny poranek, Zagubionemu między światami Wymierza policzki Zmęczenie i sen nie chcą odejść pustą sień złudzeń Opuszczony błazen Półświadomy upadku Wie, że nadszedł czas Odegrać komedie od nowa Niech trawa i drzewa I liście, i woda Wydadzą się żywe Jak przed snem Dziś zdarłem swą twarz i paznokciami wydrapałem na niej uśmiech
dcterms:subject
Tytuł
  • Oddech osamotnienia
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Narmo
abstract
  • W ciemności pustej nocy Ani w surowej oprawie dnia Nie ma życia, nie ma słońca, nie ma blasku W szaro-różowym świtaniu Kryje się nienawistny wzrok A za horyzontem ostrze tnie niebo Czerwone błyski przez żaluzje Znaczą ściany liniami krwi Wstało słońce - wybuch i strach Gwałtowny poranek, Zagubionemu między światami Wymierza policzki Zmęczenie i sen nie chcą odejść pustą sień złudzeń Opuszczony błazen Półświadomy upadku Wie, że nadszedł czas Odegrać komedie od nowa Niech trawa i drzewa I liście, i woda Wydadzą się żywe Jak przed snem Niech Wiara i Pewność I Miłość i Zaufanie Nie zbledną w pożarze kłamstw Dziś zdarłem swą twarz i paznokciami wydrapałem na niej uśmiech Taki kojący i spokojny I nikt nie zobaczy grymasu myśli Krzyku bezradnego trwania I bólu życia w ciągłym odurzeniu W południe słońce wypala w piersi Czarny otwór A ja sączę z kieliszka Pustkę A kiedy Cienie powoli kładą się na miasto Nieubłaganie, budząc grozę, Dzień znów krwawi - Umiera za górami Nieporadnie Jak małe dziecko Widzę miasto I gniew wylewam spojrzeniem Na pejzaż przed oknem Niknący w nocnej mgle Rozświetlone ulice Są obiciem nieba A ja nie mogę się odnaleźć Zawieszony pomiędzy dwoma zwierciadłami Wieczór trwa od kilku godzin A noc nie nadchodzi Bo żadna noc nie jest prawdziwa bez Ciebie W bezsenności szukam odpowiedzi Na chaos pytań, których już nie chce pamiętać Półsen, szaleństwo, niezrozumiałe szepty, spacery po suficie - Czas przywidzeń, omdleń i powrotów Nie można spać Nie można spać Bo po drugiej stronie zawsze czekasz na mnie Cisza rytmicznie przenika ciało pozbawione skóry Uderza i wypływa z wnętrza Ucieczka, lęk i opętanie Pościel przyklejona do ciała Mokra skroń ześlizguję się z poduszki Kolejny raz z trudem podnoszę powiekę Na ścianach znowu czerwone linie A za oknem wrogie spojrzenie Brak sił, marzenia zamknięte w ścianach pokoju I ten niezrozumiały przymus życia - moje ciało Myśli przerażone błądzą Czy to w pustej, ciemnej nocy Czy w surowych płomieniach dnia Nie ma życia, nie ma światła i nie ma blasku Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software