| rdfs:comment
| - Miarowo w śnie, głęboko dyszą zdrowi — Wieczności krok zegary liczą w głos — Chciwie ma pierś mozolny oddech łowi; Perli się skroń od zimnych męki ros... Lecz nic to, nic! mnie błogo, lazurowo... Otwarty wzrok w ciemnościach widzi cud: Majowych brzóz gaj zawisł nad mą głową, Szeleści liść, perełki szemrzą wód... I sypią się konwalii na mnie śniegi, Na twarz, na pierś opada wonny puch, — Zasypał mię po łoża mego brzegi Płateczków tych bielutkich szybki ruch... * Image:PD-icon.svg Public domain
|
| abstract
| - Miarowo w śnie, głęboko dyszą zdrowi — Wieczności krok zegary liczą w głos — Chciwie ma pierś mozolny oddech łowi; Perli się skroń od zimnych męki ros... Lecz nic to, nic! mnie błogo, lazurowo... Otwarty wzrok w ciemnościach widzi cud: Majowych brzóz gaj zawisł nad mą głową, Szeleści liść, perełki szemrzą wód... I sypią się konwalii na mnie śniegi, Na twarz, na pierś opada wonny puch, — Zasypał mię po łoża mego brzegi Płateczków tych bielutkich szybki ruch... O Boże mój!... skąd zimna ta ciemnica, Ta męki noc zmieniła mi się w maj? — Co to za śpiew? — Anielskie skąd tu lica, Co chylą się nad łoża mego kraj? I szepczą coś, dłoniami siekąc mrok — Nie, takich lic na świecie tym nie szukać! Żałuje mnie ich łzawy, słodki wzrok, A śmieją się, by boleść mą oszukać. * O, znam ja was, Mar wieszczych wyście ród, Co wyległ się w mej duszy twórczym śnie! Mieszkańcy snów, poezyi wdzięczny lud, Stworzenia me! to wy cieszycie mnie. To dusza w świat wewnętrzny patrząc swój, Tam widzi maj zielonych wiecznie drzew, W niej żyje dusz skrzydlatych złoty rój, Anielska pieśń — to serca mego śpiew. I ludzi mi nie trzeba rad, ni swad, By rzucić czar na mąk samotnych noc, W sobie mój duch nosi swój cały świat, Źródła swych sił: pociechę, dźwignię, moc! Image:PD-icon.svg Public domain
|