About: dbkwik:resource/hZ2NxjCkPEQTlXUKoAYW0Q==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Jangada/II/19
rdfs:comment
  • — Niewinny! niewinny! Nagle głuche zapanowało milczenie; każdy pragnął słyszeć jak najdokładniej co powie sędzia. Sędzia Jarriquez padł na kamienną ławkę, stojącą przy murze więzienia; Mina, Benito, Manuel i Fragoso otoczyli go kołem, Jakita rzuciła się w objęcia męża, a on najpierw myślą odtwarzał słowa dokumentu, podstawiając wiadome liczby, oddzielając wyrazy, aż nareszcie skinął ręką i przeczytał głośno co następuje wśród ogólnej ciszy: Oto co w nim zeznawał Ortega. Ale zbrodniarz niedługo cieszył się niegodnie nabytem bogactwem; wspólnicy obdarli go ze wszystkiego i zaledwie uszedł z życiem.
Tytuł
  • |1
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
  • [[
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Rozdział
  • Część II
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
  • [[
adnotacje
  • Dawny|latach 1881-1882
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Juliusz Verne
abstract
  • — Niewinny! niewinny! Nagle głuche zapanowało milczenie; każdy pragnął słyszeć jak najdokładniej co powie sędzia. Sędzia Jarriquez padł na kamienną ławkę, stojącą przy murze więzienia; Mina, Benito, Manuel i Fragoso otoczyli go kołem, Jakita rzuciła się w objęcia męża, a on najpierw myślą odtwarzał słowa dokumentu, podstawiając wiadome liczby, oddzielając wyrazy, aż nareszcie skinął ręką i przeczytał głośno co następuje wśród ogólnej ciszy: Zaledwie sędzia wypowiedział ostatni wyraz, okrzyki szalonej radości rozległy się w powietrzu. Już sam ten ostatni paragraf, obejmujący treść całego dokumentu, dowodził niezaprzeczenie niewinności fazendera z Iquitos i uwalniał go od szubienicy na którą skazywał go najniesprawiedliwszy wyrok. Otoczony rodziną, Joam Dacosta nie mógł nastarczyć uściskom rąk które ze wszech stron cisnęły się do niego. Pomimo całej siły swego charakteru, nie zdołał powstrzymać łez radości gwałtem cisnących się do jego oczu, a jednocześnie serce wzniosło się w dziękczynnej modlitwie ku Bogu miłosierdzia, który uratował go tak cudownie właśnie w chwili gdy miał paść ofiarą tak opłakanej pomyłki sądów, ku Bogu najwyższej sprawiedliwości, który nie chciał dopuścić spełnienia najcięższej zbrodni — śmierci niewinnego, skazanego niesłusznie. Tak, obecnie usprawiedliwienie Joama Dacosta, nie podlegało już najmniejszej wątpliwości. Prawdziwy sprawca zbrodni popełnionej w Tijuko sam przyznawał się do winy, określając wszystkie szczegóły i okoliczności w jakich miała miejsce. Za pomocą wynalezionej liczby, sędzia Jarriquez zdołał odczytać dokładnie cały dokument. Oto co w nim zeznawał Ortega. Nędznik ten był kolegą Joama Dacosta, pracując z nim w biórze jeneralnego gubernatora okręgu dyamentowego w Tijuko. Jego to właśnie wyznaczono do towarzyszenia przesyłce dyamentów do Rio-Janeiro. Pragnąc zostać bogatym, nie cofnął się na samą myśl że bogactwo to ma okupić kradzieżą i morderstwem, zmówiwszy się z przemytnikami, zawiadomił ich dokładnie o dniu przesyłki dyamentów. Podczas napadu złoczyńców, oczekujących na konwój po za Villa-Rica, udawał źe zarówno jak żołnierze broni się napastnikom, a gdy tylko padli pierwsi żołnierze, natychmiast spiesznie rzucił się między ich trupy, a następnie uniesiony został z pola walki. Tak więc jedyny żołnierz, który wyszedł żywcem z tej rzezi, zeznał w najlepszej wierze iż Ortega zginął w tej napaści. Ale zbrodniarz niedługo cieszył się niegodnie nabytem bogactwem; wspólnicy obdarli go ze wszystkiego i zaledwie uszedł z życiem. Ogołocony z wszelkich funduszów i nie mogąc wracać do Tijuko, uciekł do prowincyi północnych, w okolice wyższej Amazonki, gdzie właśnie przebywała milicya „capitaes do mato” a nie mając z czego żyć dołączył się do tej nieuczciwej gromady. Tam nie pytano go kim był ani zkąd przychodzi, został więc leśnym kapitanem i przez długie lata trudnił się tem niecnem rzemiosłem, polując na ludzi. Niedługo potem awanturnik Torres został jego towarzyszem i przyjacielem. Lecz powoli w duszy zbrodniarza zaczęły budzić się wyrzuty sumienia i poczucie ogromu popełnionej zbrodni. Wiedział że niewinny został skazany za niego, że tym skazanym był towarzysz jego biórowy, Joam Dacosta! Wiedział że choć niewinny ten skazaniec zdołał ucieczką uratować się od hańbiącej śmierci, jednakże straszny wyrok ciężył ciągle nad jego głową. Wypadek zdarzył że podczas jednej z wycieczek bandy po zagranicą peruwiańską, jaka miała miejsce przed kilku miesiącami, Ortega przybył w okolice Iquitos, i sam niepoznany poznał w fazenderze Joamie Garral, Joama Dacosta. Wtedy zaraz umyślił sobie wynagrodzić, choć do pewnego stopnia krzywdę, jakiej dawny kolega jego biórowy stał się ofiarą. Opisał w wiadomym dokumencie wszelkie fakta odnoszące się do zbrodni popełnionej w Tijuko, i miał zamiar przesłać to fazenderowi Iquitos w czasie który za stosowny uzna: aby zaś nie wpadł w obce ręce i przedwcześnie odczytanym nie został, ułożył kriptogram, do którego klucz byłby wskazał Joamowi Dacosta. Śmierć nie dozwoliła mu dokonać w zupełności tego dzieła zadośćuczynienia. Otrzymawszy ciężką bardzo ranę w potyczce z murzynami w okolicy Madeira, Ortega czuł że umierać musi, a że towarzysz jego Torres znajdował się właśnie przy nim, uważał że może powierzyć przyjacielowi tajemnicę ciężącą na jego sumieniu, i oddał mu ów własnoręcznie spisany dokument, żądając aby mu przysiągł iż odda go Joamowi Dacosta, wskazując mu zarazem przybrane jego nazwisko i miejsce zamieszkania. Torres wykonał żądaną przysięgę, a Ortega konającemi usty wymówił ową liczbę 4 3 2 5 1 3 bez której nikt na świecie nie mógł odczytać skrytopismem napisanego dokumentu. Wiemy już w jaki sposób nikczemny Torres wywiązał się z polecenia umierającego przyjaciela, jak zamierzał wyzyskać powierzoną sobie tajemnicę, używając jej za narzędzie ohydnego handlu. Nie minęła go zasłużona kara, zginął gwałtowną śmiercią zanim mógł odnieść jakąś osobistą korzyść, ale tajemnicę tę uniósł z sobą do grobu, i tylko dzięki nadzwyczajnej przenikliwości i bystrości umysłu sędziego Jarriquez, zdołał on za pomocą jedynie podanego mu przez Fragoso nazwiska Ortegi, odgadnąć liczbę i odczytać kriptogram. Znalazł się więc tak upragniony i niezbędny dowód materyalny, który stanowiąc niezaprzeczony dowód niewinności Joama Dacosta, wracał mu honor i życie! Głośne okrzyki na cześć Joama Dacosta wzniosły się pod niebiosa, gdy sędzia Jarriquez odczytał cały dokument. Porozumiawszy się z naczelnikiem policyi, sędzia postanowił przesłać niezwłocznie posiadany dowód do Rio-Janeiro, żądając nowej decyzyi, uznając za stosowne aby do jej nadejścia Joam Dacosta już nie w więzieniu ale na jangadzie oczekiwał. Tłumy ludności odprowadziły z tryumfem na statek Joama Dacosta i jego rodzinę. Ta jedna chwila opłaciła zacnemu fazenderowi z Iquitos wszystkie cierpienia, przebyte podczas tyloletniego wygnania; patrząc na radość i szczęście ukochanych, czuł się bezgranicznie szczęśliwym. A Fragoso? Poczciwy chłopak nie posiadał się z radości; wszyscy okazywali mu jak największą wdzięczność, ściskali, dziękowali, nazywając go oswobodzicielem, zbawcą. A Lina jakże teraz dobrą była dla niego, jak nie ukrywała swego przywiązania! Stał się teraz jakby pierwszą osobą na statku. Bronił się biedak jak mógł że nie zasługuje na tak wielkie uznanie, że wszystko to przypadek zrządził. Przecież, mówił nie ma w tem żadnej zasługi iż poznałem że Torres był kapitanem leśnym, a co do udania się za wyszukaniem milicyi do której należał Torres, to już chyba sam Pan Bóg natchnął go tą myślą, bo sam nie wie jak i zkąd mu przyszła. A przecież nie jemu także należy się wdzięczność za to że sędzia Jarriquez odczytał dokument za pomocą powiedzianego mu nazwiska Ortegi, którego ważności on ani się domyślał. Jednakże choć nie przyznawał sobie tego poczciwy Fragoso, wszakże jemu i sędziemu Jarriquez Joam Dacosta zawdzięczał swe ocalenie. — Jeźli już koniecznie komuś należy się wdzięczność, mówił, to już chyba Linie. — Mnie? zapytała ździwiona mulatka. — Ma się rozumieć, bo gdyby ci nie przyszła wtedy myśl iść za kierunkiem owego pnączu, byłbym już nie żył a tem samem nie mógł teraz przydać się na coś. A sędzia Jarriquez, czyliż nie przyczynił się przeważnie do rehabilitacyi niewinnie skazanego? Jeźli mimo nadzwyczajnej bystrości i zmyślności swojej, nie mógł przeczytać kriptogramu, co bez posiadania klucza było najzupełniejszem niepodobieństwem, to jednak odgadł zasadę na jakiej się opierał. Gdyby nie on któż zdołałby na mocy jedynie nazwiska Ortega dojść liczby znanej tylko Ortedze i Torresowi, którzy już nie żyli? To też cała rodzina Joama Dacosta wieczną poprzysięgła mu przyjaźń i wdzięczność, ale zacny ten człowiek największą odebrał nagrodę w zadowolnieniu własnego sumienia, że ocalił niewinnego. Wysłano natychmiast raport do ministra sprawiedliwości w Rio-Janeiro, z dołączeniem dokumentu i klucza dozwalającego go przeczytać; nie ulegało wątpliwości że w odpowiedzi nadejdzie rozkaz uwolnienia i rehabilitacyi Joama Dacosta. Mogło to zająć dni kilka, poczem wolny i swobodny, uwolniony od wszelkich trosk i niepokojów, Joam Dacosta będzie mógł z rodziną dopłynąć Amazonką do Para mającego być kresem ich podróży, i gdzie Ojciec Passanha miał połączyć dozgonnym węzłem Minę i Manuela, oraz Fragosa i Linę. Dnia 4 Sierpnia nadeszła odpowiedź od ministra z rozkazem natychmiastowego uwolnienia Joama Dacosta. Dokument uznano za autentyczny; nie ulegało wątpliwości że napisany był przez Ortegę byłego urzędnika okręgu dyamentowego, gdyż pismo porównane z dawnemi aktami, okazało się tem samem. Tegoż dnia sędzia Jarriquez obiadował na pokładzie Jangady a wieczorem żegnała go wdzięczna rodzina. Jakże serdeczne były te pożegnania! Łzy błyszczały w oczach wszystkich; miano się jednak zobaczyć za powrotem do Manao, a później kiedyś sędzia obiecał odwiedzić ich w Iquitos. Nazajutrz o piątej rano, równo ze wschodem słońca, dano znak odpłynięcia. Joam Dacosta i cała rodzina jego zebrali się na pokładzie aby podziękować tłumom publiczności zgromadzonej na wybrzeżu i żegnającej ich głośnemi wiwatami.
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software