Żuki pośpiesznie w cieniach krzów Pełzną w złocistych pancerzykach, Na dzwonkach wrzosów szmerny huf Pszczół się uwiesza w gęstych szykach; W trawach furkania ptasie wkrąg — W niebie skowronków jeden ciąg. Nawpół zapadły, niski dom Stoi samotny, w słońcu złoty; Chałupnik przyparł się ku drzwiom I błogo zerka na pszczół loty; — Obok leniwie jego syn Struże piszczałki z wodnych trzcin. Ledwie tej ciszy muśnie czar Zegar zkądś ze wsi oddalonej; Staremu sen powieki zwarł, W marzeniach liczy miodu plony. — Żaden wzburzonych czasów prąd Nie przedarł się w ten głuchy kąt.
Żuki pośpiesznie w cieniach krzów Pełzną w złocistych pancerzykach, Na dzwonkach wrzosów szmerny huf Pszczół się uwiesza w gęstych szykach; W trawach furkania ptasie wkrąg — W niebie skowronków jeden ciąg. Nawpół zapadły, niski dom Stoi samotny, w słońcu złoty; Chałupnik przyparł się ku drzwiom I błogo zerka na pszczół loty; — Obok leniwie jego syn Struże piszczałki z wodnych trzcin. Ledwie tej ciszy muśnie czar Zegar zkądś ze wsi oddalonej; Staremu sen powieki zwarł, W marzeniach liczy miodu plony. — Żaden wzburzonych czasów prąd Nie przedarł się w ten głuchy kąt. Image:PD-icon.svg Public domain