W jaskrawe rytmy obłąkańców sprośnych kadłub tarzam po ziemi (Matko, oto syn Twój pokorny, oto serca udręka, Matko, całuję Twe łono) Twarz tłustego błota maskę wzięła żrącą i ślin puszystych w warg łuk lepki ciek. Skaczę wysmukły derwisz w szklistej, ostrej pustce, Wiernych nie widzę ni Boga. Na horyzontach tylko ciężki oddech tub serafinowych, I serca mego łopot, — pogasną łuny I serca łopot —
W jaskrawe rytmy obłąkańców sprośnych kadłub tarzam po ziemi (Matko, oto syn Twój pokorny, oto serca udręka, Matko, całuję Twe łono) Twarz tłustego błota maskę wzięła żrącą i ślin puszystych w warg łuk lepki ciek. Skaczę wysmukły derwisz w szklistej, ostrej pustce, Wiernych nie widzę ni Boga. Na horyzontach tylko ciężki oddech tub serafinowych, I serca mego łopot, — pogasną łuny I serca łopot —