rdfs:comment
| - Etana otworzył oczy; w oczach tych odbijało się jakby zdumienie, że zarówno one jak i ich właściciel wciąż żyją. Ostatni przebłysk pamięci jaki mógł teraz wydobyć ze swego umysłu to scena w której stał samotnie otoczony przez hordę Ogniolataczy, które wydawały się odporne na jego moce. A przecież pamiętał, że poprzednie starcie z Toa zakończyło się odebraniem mocy od Etena. Wtedy nadszedł błysk, poczucie obecności innej istoty, dalece silniejszej niż on sam. Toa Ognia z Przecinakami podszedł do Brutaki i powiedział tajemniczym głosem, "A są to?"
|
abstract
| - Etana otworzył oczy; w oczach tych odbijało się jakby zdumienie, że zarówno one jak i ich właściciel wciąż żyją. Ostatni przebłysk pamięci jaki mógł teraz wydobyć ze swego umysłu to scena w której stał samotnie otoczony przez hordę Ogniolataczy, które wydawały się odporne na jego moce. A przecież pamiętał, że poprzednie starcie z Toa zakończyło się odebraniem mocy od Etena. Wtedy nadszedł błysk, poczucie obecności innej istoty, dalece silniejszej niż on sam. Rozejrzał się wokół. Miejsce w którym się znajdował był czymś w rodzaju ogromnej komory, ale wiedział że to Daxia. Ale nie był zresztą sam. Etana nie rozpoznał żadnego z czterech innych rezydentów, ale rozpoznał w dwóch Toa. W myślach zaczął obmyślać ile czasu zajęłoby rozbicie drzwi i wydostanie się stąd. Myślenie Eteny zostały przerwane pojawieniem się szóstej istoty. Był żółty, nosił Maskę Przechodzenia, dziwaczne jetpacki i miecz z miotaczem. Toa patrzył na piątkę rezydentów, jakby byli jego więźniami i to jemu przypadł zaszczyt, który ma być stracony. Umięśniony wojownik z głową Takadoksa przygotował dyskretnie swe ostrza na wypadek, gdyby rozpoczęła się bójka. "Jestem Toa Atakus," powiedział przybysz. "Wiem, że chcecie zadać mi wiele pytań, ale nie jestem tu by na nie odpowiedzieć. Gdzie jesteście, dla kogo pracuję, czym jest to miejsce... Tego nie powinniście wiedzieć. Powinieneś wiedzieć jednak, że są dwie, i tylko dwie możliwości by się stąd wydostać." Toa Ognia z Przecinakami podszedł do Brutaki i powiedział tajemniczym głosem, "A są to?" "Możesz wyjść stąd, Roxtusie, o własnych siłach i wykonać misję dla mnie i moich sojuszników," odpowiedział Atakus. "albo mogę cię stąd wystrzelić jak z miotacza i zobaczyć jak odlatujesz." Atakus skierował swoja uwagę na innych. "Wszyscy macie ze sobą wiele wspólnego – łączą was powiązania z Łowcami Kości i przygodami. Roxtus, tutaj, zdradził Łowców Kości dla Bractwa Tao których następnie także zdradził; w efekcie obie ze stron chcą widzieć go zdechłego. Etena to pół-Toa, a pół-Rahi, żądny przygód i artefaktów. Unknown to wynik eskperymentów Łowców Kości, którzy pragnęli stworzyć nowy gatunek. Bilans był taki, że teraz pragnie ich rozwalić. Obaj tutejsi Toa to Roxtus i Ravage, którzy tak jak Unknown zostali zerwani z planety Glatorian. Wojownik w cieniu to Vulcanus, którego przeznaczeniem jest znaleźć Diament Excersior." Vulcanus uniósł rękę. "Przepraszam, honorowy członku Zakonu, lubiący strzelać do Rumaków Skał. Nigdy nie spotkałem, się z żadnym Glatorianem twarzą w twarz i nie chciałbym jeśli miałby mnie zaatakować od tyłu i dobić mnie. Otóż na zabicie nie pozwala mój kodeks honorowy. Myślę, że przyda ci się ktoś za mnie... ktoś, kto był taki odwa..." Etana, nie mogąc już wytrzymać, złapał Vulcanusa za szyję swoimi szczypcami i podniósł, po czym z rękoma założonymi na sobie, przyparł Vulcanusa do ściany. "Za dużo gadasz, jak na samuraja," powiedział spokojnie Etana. "No świetnie." westchnął Atakus, potrząsając głową. "Współpraca zaczyna się świetnie."
|