rdfs:comment
| - Konchą nieba mi szumi tu drzewo i ptak, Obce są szarym skrzydłom fali morskiej dreszcze, Na skrzypcach łąk, smyczkiem rosy, grają świerszcze, Staw się z niebem rymuje, z jarzębiną mak. Nie tęskni cudzoziemiec żaden do tych stron, Gdzie zamiast gwiazd jaskrawych jabłonie się kołyszą, Gdzie, szczypiąc bujne trawy, młode źrebaki dyszą, Biegają i przystają wpatrzone w słońca dzwon. W Jesienina ojczyźnie harmonia rzewna gra, A w moim kraju wieczór w księżyca dmie fujarkę, Czerwony wschodu bies zbudzoną goni jarkę, Na sady, jak na oczy kochane, spada mgła. Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Konchą nieba mi szumi tu drzewo i ptak, Obce są szarym skrzydłom fali morskiej dreszcze, Na skrzypcach łąk, smyczkiem rosy, grają świerszcze, Staw się z niebem rymuje, z jarzębiną mak. Nie tęskni cudzoziemiec żaden do tych stron, Gdzie zamiast gwiazd jaskrawych jabłonie się kołyszą, Gdzie, szczypiąc bujne trawy, młode źrebaki dyszą, Biegają i przystają wpatrzone w słońca dzwon. W Jesienina ojczyźnie harmonia rzewna gra, A w moim kraju wieczór w księżyca dmie fujarkę, Czerwony wschodu bies zbudzoną goni jarkę, Na sady, jak na oczy kochane, spada mgła. Tu jesień dnie przesuwa, jak pereł barwnych sznur I w złocie je zanurza, perełka po perełce... Wiatrak jak wróbel siadł i trwożnie bije sercem, W gardło mi ziarna sypie pęknięty słońca wór. O, chociaż kuszą mnie błękitne porty mórz, Jak barbarzyńca, wiem, wyciągnę znowu dłonie Do ziemi, której łzy w swych oczach noszą konie, gdzie, jak nad Renem, pachną wianuszki bladych róż. Image:PD-icon.svg Public domain
|