Wieńców na trumnie nie mają mierni, Mój los mi nie dał wawrzynów rwać, Ale męczeńską koronę z cierni... Tę — mi możecie dać... Nie kładźcie — proszę — na martwe ciało Śmiesznych dla trupa powszednich szat — Tylko je w płachtę spowińcie białą I na twarz rzućcie szmat. Niech nie znieważą twarzy mej w trumnie Spojrzenia ludzkie, jak roje much, Kiedy już na tłum nie spojrzy dumnie — Bo z niej już wyjdzie duch — Po co ma śpiewać psalm pogrzebowy, Za moją trumną idący chór?... Mnie zagra w organ wicher stepowy I drzew zielonych wtór. Image:PD-icon.svg Public domain
Wieńców na trumnie nie mają mierni, Mój los mi nie dał wawrzynów rwać, Ale męczeńską koronę z cierni... Tę — mi możecie dać... Nie kładźcie — proszę — na martwe ciało Śmiesznych dla trupa powszednich szat — Tylko je w płachtę spowińcie białą I na twarz rzućcie szmat. Niech nie znieważą twarzy mej w trumnie Spojrzenia ludzkie, jak roje much, Kiedy już na tłum nie spojrzy dumnie — Bo z niej już wyjdzie duch — Po co ma śpiewać psalm pogrzebowy, Za moją trumną idący chór?... Mnie zagra w organ wicher stepowy I drzew zielonych wtór. Za świetny dla mnie kamień rzeźbiony, Za piękny ogród kwitnących traw... Lecz świerk na piasku wiecznie zielony, To symbol dla mnie — praw! Kilka łez kapnie na grobu ciosy I na tem płaczu ludzkiego kres — Lecz dżdże go będą zlewać i rosy Trwalsze... od wszelkich łez... Na mych Zaduszkach zbyteczne świéce: Marne ich światło... nikczemny łój. Dla mnie zapalą inne gromnice: Gwiazd nieśmiertelnych rój. Image:PD-icon.svg Public domain