rdfs:comment
| - W starym sadzie szumią stare drzewa... Lśnień miesięcznych leje się kaskada, Róże pachną — coś wzdycha, coś śpiewa, Coś serdecznym smutkom odpowiada. Lśnień miesięcznych leje się kaskada, Na jeziora toń i górskie szczyty... I powoli zasypia noc blada, Zapatrzona w budzące się świty... Na jeziora toń i górskie szczyty Jakaś jasność opalowa schodzi... Ziemia, niebo, góry i błękity W srebrnych blasków kąpią się powodzi. Jakaś jasność opalowa schodzi, W mgłach porannych cała wysrebrzona, I zagląda wciąż do mojej łodzi, I z tęsknotą pyta mnie: «gdzie ona?» Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - W starym sadzie szumią stare drzewa... Lśnień miesięcznych leje się kaskada, Róże pachną — coś wzdycha, coś śpiewa, Coś serdecznym smutkom odpowiada. Lśnień miesięcznych leje się kaskada, Na jeziora toń i górskie szczyty... I powoli zasypia noc blada, Zapatrzona w budzące się świty... Na jeziora toń i górskie szczyty Jakaś jasność opalowa schodzi... Ziemia, niebo, góry i błękity W srebrnych blasków kąpią się powodzi. Jakaś jasność opalowa schodzi, W mgłach porannych cała wysrebrzona, I zagląda wciąż do mojej łodzi, I z tęsknotą pyta mnie: «gdzie ona?» W mgłach porannych cała wysrebrzona, Wówczas stajesz przede mną milcząca, Skroń swą białą przyciskasz do łona, I płyniemy w dal — i w blask miesiąca... Image:PD-icon.svg Public domain
|