rdfs:comment
| - -NIE! – krzyknął Aldaris, Sędzia wysłany przez Konklawe. –Chcecie tracić jednostki, by ratować inną rasę?! My mamy gorsze problemy! To MY potrzebujemy pomocy! -Aldaris, nie masz pojęcia co mówisz – odrzekł Zeratul, Mroczny Templariusz. –Chcemy uratować niewinne życia, zagrożone przez Zergi. A Kapłani i tak polecą, czy tego chcesz, czy nie. -Zeratul… - zaczął Aldaris. -Zejdź mi z drogi! – przerwał mu Templariusz. –Czy śmierć Tassadara niczego cię nie nauczyła? On postąpił jak my teraz zamierzamy! Sędzia umilkł. -En Taro Tassadar – zawołał Zeratul. -En Taro Adun – odpowiedzieli Mroczni Templariusze.
|
abstract
| - -NIE! – krzyknął Aldaris, Sędzia wysłany przez Konklawe. –Chcecie tracić jednostki, by ratować inną rasę?! My mamy gorsze problemy! To MY potrzebujemy pomocy! -Aldaris, nie masz pojęcia co mówisz – odrzekł Zeratul, Mroczny Templariusz. –Chcemy uratować niewinne życia, zagrożone przez Zergi. A Kapłani i tak polecą, czy tego chcesz, czy nie. -Zeratul… - zaczął Aldaris. -Zejdź mi z drogi! – przerwał mu Templariusz. –Czy śmierć Tassadara niczego cię nie nauczyła? On postąpił jak my teraz zamierzamy! Sędzia umilkł. -En Taro Tassadar – zawołał Zeratul. -En Taro Adun – odpowiedzieli Mroczni Templariusze. -Niech Artanis wybierze Kapłanów, w takim razie – oświadczył Sędzia. -Ja? Ja wybieram… Akh’Gala i Sargadis. – powiedział Artanis. -Dobry wybór – skomentował to Templariusz. –Wyślemy ich w Conthor IV. Jeszcze nie zdążyli się wykazać. Jeden z Mrocznych Archontów skłonił się, po czym wyszedł. -Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz? – spytał Aldaris. -Oczywiście – odpowiedział Artanis. 2 godziny później. -J-ja? – wyjąkał Akh’Gal. -Tak, ty – odrzekł Mroczny Archont. –Ty i Sargadis, macie polecieć w Conthor IV na Planetę Nieskończonego Oceanu. -To zaszczyt! – powiedział dumnie Kapłan. –Pójdę po Sargadis. Akh’Gal odszedł, a Archont oparł się o ścianę i czekał. Kap! Kap! Dziwny dźwięk potoczył się echem po korytarzu Nexus. Archont zaczął wypatrywać wrogów. -Ghrrr… Zza ściany wyskoczył hydralisk, akurat wtedy, gdy Akh’Gal wrócił z Sargadis. Kapłan skoczył do przodu i odrąbał głowę Zergowi. W tym samym czasie Mroczny Archont i Sargadis walczyli z ultraliskiem, który dewastował ściany. -Uciekajcie! – krzyknął Archont. –Poradzę sobie z nim! Akh’Gal zawahał się, po czym złapał Kapłankę za rękę i pobiegł w kierunku Conthor IV. Na ich nieszczęście ultralisk stratował Mrocznego Archonta i ruszył w pościg. Ze wszystkich stron wylecieli Templariusze, Zwiadowcy i Kapłani i zasypali gradem pocisków i mieczy olbrzymiego Zerga. Kapłan rozglądnął się – i zobaczył wyzierające z ziemi hordy zerglingów. Natychmiast wsiadł do pojazdu, o przycisnął guzik startu. Puf… puf… puf. Statek nie wystartował. Wojownicy Protossów padali jak muchy, a najgorsze, że Łowca Zabójstw zbliżał się do statku. Sargadis wyskoczyła z pojazdu, zaszczyciła potwora kopem w tyłek, sprawiając, że hydralisk wylądował na dachu pojazdu i następnie spadł z niego. Conthor IV uruchomił się, po czym powoli wzniósł się w powietrze. Ale jeden z zerglingów wskoczył na statek. Zaskoczony Akh’Gal wykonał dziwną akrobację, która strąciła z powietrza kilka mutalisków. Statek wyleciał poza planetę. Tymczasem… Łowca Zabójstw wrócił do Zakha, informując o ucieczce Conthor IV. -Co? Nie może być… -Czemu? -Jak Kerrigan się dowie, że ją zawiodłeś, to cię udusi. Dołącz do mnie, razem dokonamy zamachu na nią i przejmiemy wojska! – kusił Zakh. -To chyba lepsze niż rozkład na jej energię – zgodził się hydralisk. Conthor IV wylądował na rozległej wyspie Mata Nui. -To ma być ta planeta? – pyta zdziwiony Akh’Gal. -Przynajmniej tak nam opisali – odrzekła Sargadis. Coś zaszeleściło. -Nie ruszaj się. Wydaje mi się, że coś na nas czyha… Akh’Gal zrobił krok do przodu. Z między skał wyleciała biała istota z niebieską maską i ogromnym mieczem… -Nie wiem, czym jesteście – powiedział Disholahk – ale istot organicznych NIE witamy z otwartymi ramionami.
|