rdfs:comment
| - Na pęd, na wiatr chłodzący wychyliłem głowę, włosy mi wiatr odgarnął znużonego czoła — — Niesie mnie na przestworza rytm pieśni stalowej: rozdzwoniony rozgłośnie kół żelazny chorał — — Migają długie pola jak listki wachlarza, wyciągnięte zagony falujące kłosem — ówdzie wzgórek niewielki, pól garbaty karzeł, ustrojony w dziewannę i różowy oset — — Kopice siana sterczą, ni kokosu orzech. rozcięty wpół, z skorupą nastroszoną szczecią — — Gwizd parowozu łamie się echem po borze, jak pokrzyki, jagody zbierających dzieci — — Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Na pęd, na wiatr chłodzący wychyliłem głowę, włosy mi wiatr odgarnął znużonego czoła — — Niesie mnie na przestworza rytm pieśni stalowej: rozdzwoniony rozgłośnie kół żelazny chorał — — Migają długie pola jak listki wachlarza, wyciągnięte zagony falujące kłosem — ówdzie wzgórek niewielki, pól garbaty karzeł, ustrojony w dziewannę i różowy oset — — Kopice siana sterczą, ni kokosu orzech. rozcięty wpół, z skorupą nastroszoną szczecią — — Gwizd parowozu łamie się echem po borze, jak pokrzyki, jagody zbierających dzieci — — Białe drogi i krzyże w koralach jarzębin — ciche chaty — dym siwy idzie, prosto w górę — bocian w wysokiem gnieździe — lot stada gołębi — i studzienny, w cembrzynę chylący się żóraw — — A nad tem wszystklem słowo olbrzymie „Ojczyzna”, przez Boga w miljonów napisane sercach, ten najświętszy ze wszystkich słoneczny talizman, co dusze jak sakrament krzepi i uświęca — — Hej! ziemio moja nad wszystkie miłowana w świecie — tyle trza było nędzy, tułaczej niedoli — tyle lat zmarnowanych gdzieś na obcych śmieciach, tyle przytuleń piersi do cudzych jałowizn — tyle nocy w strzeleckim przedumanych rowie — byś wykwitła w marzeniach najcudniejszym rajem między sercem a ciszą zasuniętych powiek — ziemio moja ojczysta! kraju złotych bajek! Image:PD-icon.svg Public domain
|