rdfs:comment
| - Czego oczekujesz? Wiesz, że i tak Cię zabiję. Jestem przecież potworem. Nie, to było by zbyt proste. Słowo może zranić bardziej niż nóż. Umieraj powoli, zabiją Cię Twoje własne myśli. Ja będę tylko patrzeć. Stać przed Tobą bez cienia litości czy żalu. Nie oczekuj miłosierdzia, nie łudź się nadzieją. Po co dodatkowo przysparzać sobie cierpienia? Czym jest nadzieja, jeśli nie kłamstwem, okrutnym żartem wymierzonym w najsłabszych? Opadasz z sił, nie martw się, to nie potrwa długo. Zabija Cię twój własny strach. Słyszę bicie Twego serca, krótki, urywany oddech. Zostało mało czasu...
|
abstract
| - Czego oczekujesz? Wiesz, że i tak Cię zabiję. Jestem przecież potworem. Nie, to było by zbyt proste. Słowo może zranić bardziej niż nóż. Umieraj powoli, zabiją Cię Twoje własne myśli. Ja będę tylko patrzeć. Stać przed Tobą bez cienia litości czy żalu. Nie oczekuj miłosierdzia, nie łudź się nadzieją. Po co dodatkowo przysparzać sobie cierpienia? Czym jest nadzieja, jeśli nie kłamstwem, okrutnym żartem wymierzonym w najsłabszych? Opadasz z sił, nie martw się, to nie potrwa długo. Zabija Cię twój własny strach. Słyszę bicie Twego serca, krótki, urywany oddech. Zostało mało czasu... Chcesz porozmawiać? O czym? Nie masz mi nic do powiedzenia. Nie umiesz kłamać, Twoje oczy są jak otwarta księga. Szkoda, że już niedługo zgasną... Czujesz ból, prawda? Zimne ostrze delikatnie pieszczące gardło, powoli przesuwające się w stronę ust... Chcesz krzyczeć? Nie rób tego, wiesz, że to nie ma sensu. Nikt Cię nie usłyszy. Jesteś sama, a ja jestem Twoim jedynym przyjacielem. Nie szarp się. Nie zerwiesz tych więzów, istnieją tylko w Twoim umyśle. Dostarczysz sobie jedynie dodatkowego cierpienia. Lubię ból. Nigdy nie chciałaś tego zrozumieć. Zegar bezlitośnie odlicza godziny. Twoja dusza nie chce opuścić ciała. Słyszysz jej krzyk? Słyszysz jak błaga o litość chcąc zyskać choćby jeden dzień, choćby godzinę...? Już świta. Poranek często przynosi nową nadzieję. Jaka szkoda, że już go nie doczekasz... Zimno Ci? Oczy same Ci się zamykają, głowa opada na klatkę piersiową. Po prostu zaśniesz. Jesteś piękna kiedy śpisz... Umrzesz, i nic tego nie zmieni. To bez znaczenia, że Cię kocham... Kategoria:Opowiadania
|