About: dbkwik:resource/q2Mzmu3Ofo975YNMc940eA==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : 134.155.108.49:8890 associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Boska Komedia (Porębowicz)/Piekło - Pieśń XXIII
rdfs:comment
  • 4 Ja, zatrzymawszy myśli na Ezopie, W bitwie diabelskiej do bajki o szczurze I żabie dziwne podobieństwo tropię. 7 Bo mniejszy związek dwu członów w figurze Logicznej niż tu, kiedy, z punktów wiela Zważając, skutek po przyczynie wróżę. 10 A jako z myśli druga myśl wystrzela, Tak się rachuba ma z rachubą składa I podwójnym mię lękiem onieśmiela. 13 Rozumowałem tak: diabelska zwada Przez nas powstała, przez nas owa psota; W czartach się musi burzyć złość nie lada. 16 Gdy jeszcze podstęp na gniew się namota, Wnet na nas wścieklej wpadną czarcie złaje Niż charty w polu poszczute na kota.
dcterms:subject
Tytuł
dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg==
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Piekło
  • Pieśń XXIII
dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA==
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Dante Alighieri
abstract
  • 4 Ja, zatrzymawszy myśli na Ezopie, W bitwie diabelskiej do bajki o szczurze I żabie dziwne podobieństwo tropię. 7 Bo mniejszy związek dwu członów w figurze Logicznej niż tu, kiedy, z punktów wiela Zważając, skutek po przyczynie wróżę. 10 A jako z myśli druga myśl wystrzela, Tak się rachuba ma z rachubą składa I podwójnym mię lękiem onieśmiela. 13 Rozumowałem tak: diabelska zwada Przez nas powstała, przez nas owa psota; W czartach się musi burzyć złość nie lada. 16 Gdy jeszcze podstęp na gniew się namota, Wnet na nas wścieklej wpadną czarcie złaje Niż charty w polu poszczute na kota. 19 Toż czułem, że mi włos na głowie wstaje; Za Mistrzem stojąc i piekielnej wrzawie Podając ucha: „Mistrzu, mnie się zdaje — 22 Rzekłem — że jeśli stąd się nie wybawię, Sfora Złych Szponów prędko nas dopadnie; Ja ich tak czekam, że już czuję prawie". 25 „Choćbym zwierciadłem był, tak się dokładnie Twój kształt zewnętrzny we mnie nie wyświęci, Jak się wewnętrzny tu przede mną kładnie. 28 Dwie myśli nasze spod jednej pieczęci W tej chwili wyszły, jednakowym śladem Ryjąc powstałe w obu sercach chęci. 31 Jeśli pozwoli prawy stok swym składem Do następnego opuścić się rowu, Przed spodziewanym umkniemy napadem". 34 Ledwo dał wyniść z ust otuchy słowu, Gdy spojrzę, skrzydła wyprężając skore, Lecą szatani w nadziei obłowu. 37 Ale Przewodnik pochwycił mię w porę: Tak matka, nocnym zbudzona rozruchem, Gdy ujrzy, że dom nad jej głową gore, 40 Porywa dziecię i ucieka duchem, Więcej o skarb swój niż o siebie dbała, Zaledwie jednym odziana rańtuchem... 43 Na wznak się rzucił i ciężarem ciała Sunął po zboczu stromego urwiska, Którym się druga fosa zamykała. 46 Nie tak się rączo wyrywa z łożyska Potok, kamienie obracać u młyna, Nawet kiedy już na koła się ciska, 49 Jak Mistrz, gdy niósł mię, gdzie owa ruina Sterczy, na piersi położywszy swoje Nie jak wspólnika drogi, lecz jak syna. 52 A ledwo stanął na dnie, diabłów roje, File:Inferno Canto 23 verses 52-54.jpg Spojrzę, nad nami biegną samą granią, Lecz już się teraz ich złości nie boję. 55 Opatrzność, co ich nad piątą otchłanią Postanowiła naczelnymi pany, Nie pozwoliła wychylać się za nią. 58 Tuśmy znaleźli naród farbowany; Płacząc, powolnie wlókł się wokół góry, Zdał się znużony bardzo i znękany. 61 Odzian był w płaszcze i niskie kaptury Na oczy, krojem i miarą takowe, Jak w Kolnie noszą zakonników chóry. 64 Złocony kaptur krył grzesznikom głowę, Wewnątrz tak grubo ołowiem podbity, Że słomką przy nim hełmy Frydrykowe. 67 O wiekuistych udręczeń habity!... W lewo skręcamy, chcąc pójść w równej mierze Z nimi, wsłuchani w ból płaczem niesyty. 70 Lecz snadź im straszne ciężyły pancerze, Bo szli tak wolno, że przy każdym ruchu Mieliśmy coraz towarzystwo świeże. 73 Więc ja do Mistrza: „Spójrz, w cieniów łańcuchu Rozpoznaj kogo, w krąg podawszy głowę, I o jakim mi sławnym powiedz duchu". 76 Wtem jeden, który toskańską znał mowę, Wykrzyknął do nas: „Wstrzymajcie się w pędzie, Wy, przez powietrze biegnący kirowe; 79 Może ja ciebie objaśnię w tym względzie". Wódz się obrócił: „Stań, gdy prosi o to, I niech krok jego twemu miarą będzie". 82 Stanę i widzę dwu, partych ochotą Dojścia mnie, lecz krok niosących powłokiem, Wagą wstrzymany i drogi ciasnotą. 85 Wreszcie podeszli, popatrzyli bokiem, Potem do siebie, jakby zawahani, Szeptali, obcym zdziwieni widokiem: 88 „Że jeden żyje, widno z ruchu krtani; Lecz choćby zmarli, przez jakie przejrzenie Przychodzą w ciężki habit nie ubrani? 91 O Toskańczyku, w smutne zgromadzenie File:Inferno Canto 23 verses 92-94.jpg Obłudnych takim zapędzony cwałem, Niech cię nie płoszy od nas obrzydzenie!" 94 Więc ja: „Rodziłem się i wychowałem W przesławnym mieście u Arnowej fali, A ciało dotąd mam to, które miałem. 97 Ale wy, co zacz, z których tak się żali Katusza, iż łzą wytryska na lice I na kapturach blaskami się pali?" 100 A widmo rzekło: „Te płowe kapice Tak są ołowiem ciężkie, że pod niemi Kość nam, jak waga pad ciężarem, zgrzyce. 103 W Bolonii zwą nas Braćmi Uciesznemi: Jam jest Katalan, on Lodryng się zowie; Urzędy w twojej oddano nam ziemi, 106 Bo z żadną partią nie zostając w zmowie Rokowaliśmy pokój; jak wesoły Nasz pokój, świadczy Gardyngi pustkowie". 109 „Bracia! — zacząłem. — Te wasze mozoły..." Lecz nie skończyłem; uwagę mą skłócił Nędzarz do ziemi wbity trzema koły. 112 Kiedy mię ujrzał, okropnie się rzucił I w brodę ciężko sapał, rozszlochany; A brat Katalan do mnie głos obrócił: 115 „W faryzeusze ten ukrzyżowany Wmówił, że godzi się, dla praw powagi, By człowiek za lud na śmierć był wydany. 118 Na drodze leży przebity i nagi, A kto przechodzi tędy, musi wprzódy Dać piersiom jego swej doświadczyć wagi. 121 Teść jego na też potępiony trudy, W tym samym dole reszta synagogi, Która nasieniem była złym dla Judy". 124 Widziałem, jak się zdziwił Mistrz mój drogi Marze na własnym krzyżu przygwożdżonej, File:Inferno Canto 23 verses 117-120.jpg Wygnanej na te wieczyste rozłogi. 127 Potem się ozwał, do mnicha zwrócony: „Jeżeli wolno i tę łaskę mamy, Powiedzcie, proszę, czy tu z prawej strony 130 Nie ma w następny dół wiodącej bramy, Byśmy bez czarnych pomocy aniołów Swobodnie mogli z waszej wyniść jamy". 133 „Bliżej, niż sądzisz, jest tu most, co z dołów Studziennych aż do wielkiego koliska Przecina wszystkie koryta wądołów. 136 Jedno naszego sobą nie przyciska, Jako że runął: owym powalonem Mostem wam drogę uścielą zwaliska". 139 Mistrz stał przez chwilę z czołem pochylonem, Potem rzekł: „Licho swej użył przekory Ten, co tam łotrów rozszarpuje szponem". 142 Mnich na to: „Uczą bolońskie doktory O czarta złości, a między innemi, Że ojcem fałszu jest, do kłamstwa skory". 145 Tu Mistrz wyruszył kroki ogromnemi, Twarz jego była gniewem pomieszana; Za czym wyszedłem z obarczonych ziemi 148 W ślad ukochanej stopy mego Pana.
is dbkwik:resource/JvmuHjXQYc_EMmq-yMXeWg== of
is dbkwik:resource/X7l0opWu667RHDeQudG4LA== of
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software