rdfs:comment
| - Mówię o życiach na światło miłości spokojnej wydanych, które jak rzeki toczą się malutkie, wiecznie i niezmiennie ściskając miłości światełko w sobie, kiedy się niebo odbija w ich wodach, kiedy po niebie toczą się słońca. O życiach mówię, w świetle miłości... O życiach zawieszonych mówię, maleńkich, przy barwy rubinu wargach kobiecych, co wiszą jak wota przed obrazem świętym, co wiszą jak dary, niczym serca srebrne, i skromne są takie, i ufne jakże, przy ukochanych kobiecych wargach. O życiach zawieszonych mówię, maleńkich...
|
abstract
| - Mówię o życiach na światło miłości spokojnej wydanych, które jak rzeki toczą się malutkie, wiecznie i niezmiennie ściskając miłości światełko w sobie, kiedy się niebo odbija w ich wodach, kiedy po niebie toczą się słońca. O życiach mówię, w świetle miłości... O życiach zawieszonych mówię, maleńkich, przy barwy rubinu wargach kobiecych, co wiszą jak wota przed obrazem świętym, co wiszą jak dary, niczym serca srebrne, i skromne są takie, i ufne jakże, przy ukochanych kobiecych wargach. O życiach zawieszonych mówię, maleńkich... Których nikt nie podejrzewa, aby istnieć mogły, kiedy przed siebie wędrują milczące, mrokiem okryte, smutne i samotne, ku ołtarzowi idei czarownej, (w którą też nikt nie wierzy). I gdzieś na ziemi kiedyś się pochylą. I zgasną, nieme. Których nikt nie podejrzewa, aby istnieć mogły... Mówię o tych, co przeszły, niepewne, zamglone - jak gwiazdy, co bledną pewnego poranka - których nie spostrzegła szczęśliwa myśl żadna, bo biegła tak szybko w swej wielkiej radości, nie widząc, że gasną powolutku, ciche, jak duszy płomyk gaśnie przed świtem. Mówię o tych, co przeszły, niepewne, zamglone...
* Ζωές (oryginał w języku greckim) Image:PD-icon.svg Public domain
|