Salon Ostatnie Tchnienie to bar w północnej części Redding stanowiący oryginalne połączenie tradycyjnej knajpy i domu pogrzebowego. Jak stwierdza sam właściciel James Hoffy, takie połączenie nie jest wynikiem przypadku, a marnej sytuacji poprzedniego lokalu; żeby przetrwać James musiał zająć się czymś dodatkowym. Samym klientom zupełnie nie przeszkadza, że zamiast ze stołów piją z katafalków, a wewnątrz i na zewnątrz stoją trumny z atrapami zwłok. „Umrzeć z Butelką w ręku” to dewiza lokalu.
Salon Ostatnie Tchnienie to bar w północnej części Redding stanowiący oryginalne połączenie tradycyjnej knajpy i domu pogrzebowego. Jak stwierdza sam właściciel James Hoffy, takie połączenie nie jest wynikiem przypadku, a marnej sytuacji poprzedniego lokalu; żeby przetrwać James musiał zająć się czymś dodatkowym. Samym klientom zupełnie nie przeszkadza, że zamiast ze stołów piją z katafalków, a wewnątrz i na zewnątrz stoją trumny z atrapami zwłok. „Umrzeć z Butelką w ręku” to dewiza lokalu. Jedyne co może martwić właściciela jak i bywalców salonu, to fakt, że ktoś lub coś rozkopuje groby na przylegającym do lokalu cmentarzu. Przez jeden z otwartych grobów prowadzi droga wprost do nieczynnych wyrobisk pod miastem, połączonych bezpośrednio z Wielką Kopalnią Wanamingo, gdzie mieszkają obce istoty.