rdfs:comment
| - Jeden krok na ziemię z chmur, Drugi krok już mierzy w szlak. Wśród najdzikszych partii gór Jego stopa czyni ślad. Bardzo wolno kroczy wprzód, Ciężko sapie niczym miech, Okulary zaszły mgłą, Jego skórę zrosił deszcz. Ale idzie, wciąż idzie przed siebie... Pośród drzew spoczynek ma. Skupia myśli, łapie dech, Wstaje, by podążać w dal, Stopa trąca leśny mech. Spokój ducha rośnie w nim, Cisza się udziela i Pośród leśnych w górach dróg Z dawnych trudów w myślach drwi. Dalej idzie, podąża przed siebie... A więc idzie, podąża przed siebie... A świat pójdzie dalej bez Ciebie...
|
abstract
| - Jeden krok na ziemię z chmur, Drugi krok już mierzy w szlak. Wśród najdzikszych partii gór Jego stopa czyni ślad. Bardzo wolno kroczy wprzód, Ciężko sapie niczym miech, Okulary zaszły mgłą, Jego skórę zrosił deszcz. Ale idzie, wciąż idzie przed siebie... Pośród drzew spoczynek ma. Skupia myśli, łapie dech, Wstaje, by podążać w dal, Stopa trąca leśny mech. Spokój ducha rośnie w nim, Cisza się udziela i Pośród leśnych w górach dróg Z dawnych trudów w myślach drwi. Dalej idzie, podąża przed siebie... Nie ma murów, nie ma krat, Choć na świecie tyle zła... To dla innych misja jest, By objawiać, śpiewać dla Tych co drogi szukać chcą... Jego droga idzie wzwyż, Tam, gdzie chmury kłębią się. On już wcześniej nosił krzyż. A więc idzie, podąża przed siebie... A na końcu drogi, tam, Spojrzy z góry na ten świat, Który pokazywał nam Przez dwadzieścia kilka lat. Wyjm gitarę, bardzie, graj, Co ci dziś przyniesie wiatr, A na łące cudów twych Dziś wyrośnie nowy kwiat. A świat pójdzie dalej bez Ciebie... Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|