rdfs:comment
| - Zarumieniasz księżyc, wraz z nim płaczące wierzby, spętane. Zbyt późno przychodzisz! Wszystko na nic! Już odłożyłem na półkę zwiniętą noc mojej baśni! Choć wiatr nie wieje, racz mnie wysłuchać! Wiruj, me serce. Wiruj, me serce! Wietrze Północy, biały niedźwiedziu wiatru! Drżeniem mroźnej jutrzenki znękany, w gwiazd pelerynę otulasz me ciało, w światła przesławne. O gromki śmiech przyprawia cię Dante. Ty, co szlifujesz gwiazdy! Lecz nazbyt późno przybywasz! Gdy mchem zarósł duszy mej skarbczyk, a klucz zgubiłem już dawno.
|
abstract
| - Zarumieniasz księżyc, wraz z nim płaczące wierzby, spętane. Zbyt późno przychodzisz! Wszystko na nic! Już odłożyłem na półkę zwiniętą noc mojej baśni! Choć wiatr nie wieje, racz mnie wysłuchać! Wiruj, me serce. Wiruj, me serce! Wietrze Północy, biały niedźwiedziu wiatru! Drżeniem mroźnej jutrzenki znękany, w gwiazd pelerynę otulasz me ciało, w światła przesławne. O gromki śmiech przyprawia cię Dante. Ty, co szlifujesz gwiazdy! Lecz nazbyt późno przybywasz! Gdy mchem zarósł duszy mej skarbczyk, a klucz zgubiłem już dawno. Choć wiatr nie wieje, racz mnie wysłuchać! Wiruj, me serce. Wiruj, me serce! Znikąd wiejące bryzy, gnomy,wiatry. Moskity róż o płatkach piramidalnych. Pośród szorstkich drzew passaty rozszalałe, flety pośród burzy, już mnie zostawcie! Przez mocne kajdany me wspomnienie skowane i zniewolony jest ptak, co wieczór maluje swymi trelami. Co odchodzi, nie wraca. Wie o tym dobrze świat cały. A wśród tłumu wiatrów przejrzystych daremnym jest się skarżyć. Prawda, topolo, która wiatry uczysz? Daremnym jest się skarżyć! Choć wiatr nie wieje, racz mnie wysłuchać! Wiruj, me serce. Wiruj, me serce!
* Veleta (oryginał w języku hiszpańskim) Image:CC-BY-SA icon.svg cc-by-sa
|