rdfs:comment
| - Już niejedną zdjąłem miarę, Trumien wielem wyobracał, Coraz żmudniej idzie praca: Lata młode, oczy stare. Bo to miary są człowiecze, Od miar takich wzrok się psuje, Ręka zdziera, serce truje - Z tego się już nie wyleczę... Nierozumny, strugam krzyże, Trudne jakieś składam dzieło, A sam nie wiem, skąd się wzięło, Chciałbym ludzi być najbliżej. Ciosał, ciosałbym kolebkę, Co to pieści, sama nuci, Dziatek z siebie nie wyrzuci, Wyhołubi ciałka krzepkie. Cóż! — niech taką wygotuję, Ręką dotknę, zakołyszę — Praeraźliwą nutę słyszę, Pod palcami trumnę czuję... Image:PD-icon.svg Public domain
|
abstract
| - Już niejedną zdjąłem miarę, Trumien wielem wyobracał, Coraz żmudniej idzie praca: Lata młode, oczy stare. Bo to miary są człowiecze, Od miar takich wzrok się psuje, Ręka zdziera, serce truje - Z tego się już nie wyleczę... Nierozumny, strugam krzyże, Trudne jakieś składam dzieło, A sam nie wiem, skąd się wzięło, Chciałbym ludzi być najbliżej. Ciosał, ciosałbym kolebkę, Co to pieści, sama nuci, Dziatek z siebie nie wyrzuci, Wyhołubi ciałka krzepkie. Cóż! — niech taką wygotuję, Ręką dotknę, zakołyszę — Praeraźliwą nutę słyszę, Pod palcami trumnę czuję... Nie wiem, możem cieśla lichy — Nazbyt ciosam niespokojnie, Może to po wielkiej wojnie Nawyk jakiś, obłęd cichy... Może jakaś dumna pewność, Wiara kryje się w tym trudzie, A nie tylko, jak chcą ludzie, Lat naiwność, czuła rzewność. Nie wiem, może prościej zgoła Ten nierozum się tłomaczy - Może chroni od rozpaczy, Może nie ma nic z anioła. Nie wiem - ufam - kształty ciosam Wióry lecą, rosną, duszą, Aż całego mnie przyprószą, Aż się spiętrzą pod niebiosa. Pod wiórami się ułożę, Syty smutku, z jasną twarzą - Niech mnie bronią przed połwarzą Wióry gorzkie, wióry boże. Image:PD-icon.svg Public domain
|